Na pierwszym zdjęciu prezydent Rosji, Miedwiediew, stoi przed milicjantami z psami. Jeden z psów nie pasuje do reszty... i patrząc na dwa kolejne zdjęcia nasunie ci się pytanie, czym się jeszcze naraził Miedwiediewowi...
Aż chciałoby się powiedzieć, że miło popatrzeć, jak ktoś tak porządnie wykonuje swoją robotę, ale tak naprawdę nie mamy nic naprzeciwko, gdyby ten pan trafił w ręce islamskich prawników, którzy pozbawili go narzędzia pracy. Raz na zawsze.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą