Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
BUDOWNICZYDziało się gdy miałem 4 lata. Na osiedlu przed każdym trawnikiem były takie łańcuszki oddzielające go od chodnika. Pech chciał, że z kumplem zauważyliśmy, że jeden słupek jest przekrzywiony. Fascynacja Bobem Budowniczym zrobiła swoje i postanowiliśmy go wyprostować. Za młotek posłużył sporych rozmiarów kamień. Ja miałem prostować słupek i chwile przed uderzeniem "młotkiem" zabierać rękę. Kilka razy się udało. Później był już krzyk, płacz i trochę krwi. A najgorsze, że słupek nadal był krzywy.
WYŚCIGIKolejna sytuacja miała miejsce gdy miałem około 6 lat. Tatuś gdzieś zakupił dwie hulajnogi.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą