Abrachił felczerem jest. Poza zawodem głównym pała się kilkoma pobocznymi. Część z bojowników miała zaszczyt go poznać czytając autentyki. Jednak tak barwna postać zasługuje na poczesne miejsce i osobistą wzmiankę na Joe Monster.Abrachił, jako człek gospodarny i „wiedzący”, warzy na własny użytek różne dekokty, wywary, maści i insze smarowidła, a nader wszystko niezbędny w jego fachu destylat dezynfekujący zew- i wewnętrznie; sterylizujący narzędzia i ofiarę wysokiej klasy produkt kierowanej fermentacji cukrów. Do tychże celów produkcyjnych służy mu mała, zgrabna, acz wysoce profesjonalna instalacyjka, (którą zresztą pomogłam mu nieco udoskonalić, nabywając w hurtowni chemicznej sporą kolbę dwuszyjną z dopasowanym szklanym szlifem termometrem) umieszczona w skromnym szałerku na tyłach podwórka.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą