Czas najwyższy zapukać do bojowniczych par, by dowiedzieć się co tam u nich słychać. Zatem zapraszam do czytania kolejnej części MNAK. Poranek po ciężkiej imprezie, kiedy nieco zabalowałam, a Mój Mężczyzna (MM) z racji bycia nazajutrz kierowcą zabalował nieco mniej. Budzę się, z trudem przełykam ślinę, susza jak Sahara... Mój wraca z łazienki.
Dialog właściwy:
MM: Przyniosłem ci szklankę soku pomarańczowego, bo pewnie ci się pić chce.
Ja (uradowana): Dzięki Bogu! Daj mi tę szklankę!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą