Kolejna porcyjka dziecięcych mądrości, których prawdziwe znaczenie nabiera pełnego sensu po latach. Dużo niezrozumiałych zwrotów jest w kościele...
Było to w zamierzchłych czasach, gdy szłam do Pierwszej Komunii. Razem z moją mamą przemierzałyśmy ulicę w poszukiwaniu sukienki. Stroje komunijne dostępne były także w salonach ślubnych i do takowego weszłyśmy. Od naoglądania się sukien ślubnych i różnych dodatków w głowie się takiemu dziecku przewrócić mogło. Wymyśliłam sobie, że taki drobny dodatek ślubny mógłby i do Komunii pasować. Wybrałyśmy z mamą sukienkę i zadowolone wychodzimy na ulicę. I wtedy ja pytam:
- Mamo, a kupisz mi podpaskę?
Matulę zatkało, ale się opanowała i po prostu powiedziała, że nie. Ja, jako dziecię kapryśne, zaczęłam coraz głośniej na całą ulicę:
- No mamo, kup mi podpaskę, czemu nie chcesz kupić mi podpaski?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą