Dziś o żonie gadającej z sensem przez sen, zabójczym koniku polnym, letniskowym domku w głuszy oraz o dziwnie zamotanym bracie. Zapraszam.Czasem Najlepsza z Żon udaje się na spoczynek pierwsza, tak też było i tym razem. Kiedy Małżonka już spała, przykucnąłem przy łóżku w celu podłączenia budziko-telefonu do ładowarki. W tym momencie nad łóżkiem ukazała się żonina głowa i pomiędzy nami wywiązała się następująca konwersacja:
(Ż)ona: ŁUUUUUUU!
(J)a: Co robisz?
(Ż): Straszę cię!
W tym momencie skapnąłem się, że żona ma zamknięte oczy i raczej śpi, ale nic to, ciągnąłem dalej.
(J): A czemu?
(Ż): Bo cię lubię straszyć.
(J): Śpisz?
(Ż): Tak!
(J): Aha, to jeszcze tylko skoczę do łazienki i zaraz jestem.
Po powrocie do łóżka zaważyłem, że żona zajęła całą przestrzeń przeznaczoną do spania.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą