Dziś o okropnej dziewczynie i jej biednym facecie, powodzi, zamotanej mamie i facecie, co pokazał młodzikom...Pewnej nocy, gdy mój luby wrócił z wesela (z zawodu jest barmanem i często obstawia różne tego typu imprezy), cichaczem wemknął się do łóżka, zaczęłam z nim ciężko dyskutować:
ja - Czemu nie powiedziałeś świadkowej, że jesteśmy zaręczeni?!
luby - Ale o co ci chodzi??
ja- CZEMU JEJ NIE POWIEDZIAŁEŚ, ŻE SIĘ ZARĘCZYLIŚMY?!?!
luby - Ale, ale...
ja - Dlaczego jej nie uświadomiłeś, że jesteśmy zaręczeni?! Musiałam zrobić zdjęcie pierścionka i jej wysłać!! Ty, ty mnie już nie kochaaaaasz!!!
I w płacz
luby - Ale Miśku... o co ci chodzi?
W tym momencie chwyciłam "najlepszego przyjaciela" mojego lubego i się wydarłam na cały głos:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą