Minispódniczka to pornografia i dlatego trzeba jej zakazać. Nie, to nie jest primaaprilisowy żart, tylko najnowszy wymysł indonezyjskiego rządu, który od dwóch lat ostro walczy z pornografią. W przygotowaniu jest już specjalna ustawa, która zakazywałaby wszystkim mieszkankom Indonezji i turystkom noszenia mini oraz krótkich szortów. Według tamtejszego parlamentu ten element stroju "prowokuje mężczyzn do tych rzeczy". Miejmy nadzieję, że nasi posłowie aż tak nisko nie upadną...
 

 

 

Najnowsze wieści z Indonezji dotarły już najwyraźniej do amerykańskiego pilota samolotu JetBlue, który podczas rutynowego lotu nagle wpadł w szał i stracił poczytalność. W pewnym momencie wybiegł z kokpitu, krzycząc coś o Izraelu, Iraku, Bogu i bombach. Sytuację ratować próbował drugi pilot, który zamknął się w kokpicie od wewnątrz i nie wpuścił kapitana do środka. Ten jeszcze bardziej rozwścieczony zaczął walić pięściami w drzwi krzycząc „Wstrzymać ciąg. Musimy na ziemię.” FBI przypuszcza, że kapitan doznał nagłych zaburzeń psychicznych przez terrorystów, którzy... podali mu LSD lub inny halucynogen. A przecież na pewno chodziło o te minispódniczki...

 

 

Tymczasem w Polsce dzieją się naprawdę fascynujące rzeczy. Jak przekonuje "SuperExpress", wszyscy powinniśmy być dumni z naszej rodaczki Sylwii Woźniak z Warszawy, która ustanowiła nowy Rekord Guinnessa. 24-letnia Polka... ściąga stanik najszybciej na świecie! W ciągu jednej minuty potrafi zdjąć i założyć biustonosz aż ośmiokrotnie. To o jeden raz więcej niż dotychczasowa rekordzistka - 22-letnia Brytyjka Rosie Jones. I jak tu nie pękać z dumy? Polki nie dość, że piękne i inteligentne, to dodatkowo obdarzone wieloma talentami.
 

 

 

Niestety, w innych krajach mają gorzej. Hiszpańskie prostytutki strajkują i odmawiają seksu wszystkim bankierom, bo ci... nie udzielają kredytów potrzebującym rodzinom oraz firmom. Ponoć ich protest ma duże szanse powodzenia, ponieważ pracownicy banków stanowią najliczniejszą grupę klientów tamtejszych domów publicznych. Panie może i walczą w słusznej sprawie, ale czy trzeba było aż tak drastycznie? 

 

 

Nieciekawie wygląda też sytuacja Włochów. Tamtejsi aptekarze zagrozili bowiem, że... przestaną sprzedawać viagrę (która jest tam jednym z najczęściej sprzedawanych leków), jeśli rząd nie zrezygnuje z zapowiadanej deregulacji ich zawodu. W czwartek pod budynkiem tamtejszego parlamentu demonstrowała grupa farmaceutów z wiele mówiącym transparentem "Nie ma viagry, nie ma imprezy". Viagra-strajk ma się rozpocząć już na początku kwietnia.

 

 

Tymczasem w Kanadzie więźniowie skarżą się na zbyt zimne lody, za małe jajka, zimne mleko, zbyt gorące żarówki i niewłaściwych rozmiarów ziemniaki serwowane w stołówce. Jak podaje PAP, takimi nietypowymi skargami zostali zasypani tamtejsi parlamentarzyści. I mają najwyraźniej dość, bo aktualnie pracują nad zmianami w prawie, które uniemożliwią pieniactwo. I jak tu żyć w tej Kanadzie? Jak żyć?

 

 

W Polsce Prima Aprilis, a na Białorusi Dzień Śmiechu. Z tej okazji niezależna białoruska agencja prasowa BiełaPAN wymyśliła sposób na to, jak wydobyć kraj z finansowych tarapatów. Dziennikarze... zorganizowali kwestę na spłatę zaciągniętych za granicą państwowych długów. Według ich wyliczeń jeśli każdy z 10 mln Białorusinów wyłoży po 173 dolary do ustawionej na jednej z ulic Mińska skarbonki, to uda się zebrać wystarczającą kwotę na obsługę tegorocznych rat 34-miliardowego zadłużenia. Niestety raczej plan się nie powiedzie, bo choć skarbonka cieszyła się sporym powodzeniem wśród mieszkańców stolicy, to jednak najczęściej wrzucanym tam banknotem był ten o nominale 1000 rubli, czyli o równowartości 40 groszy. Ciekawe co wrzucaliby Polacy gdyby podobna akcja została zorganizowana u nas?