Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najbardziej szalone sposoby na pokonanie czarnej śmierci

64 637  
182   39  
Czarna śmierć prawdopodobnie zmiotła 1/3 mieszkańców Europy w latach 1328-1351. Zarażeni tą okropną chorobą umierali w bólach w ciągu zaledwie kilku dni, cierpiąc na wysoką gorączkę, wymioty i krwawienie z płuc. Oprócz tego ciało chorego pokrywały paskudne wrzody. Ludzie wymyślali przeróżne sposoby na wyleczenie, część z nich była równie straszna jak i sama choroba.

#1. Aromaterapia

Aromaterapia jako forma leczenia przetrwała do dziś. W czasach plagi zalecano wąchanie słodko pachnących kwiatów i noszenie ich wszędzie ze sobą. Jeśli akurat kwiaty nie kwitły, należało nosić przy sobie woreczki z suszonymi ziołami. Bogaci ludzie mieli ze sobą perfumy i obficie się nimi skrapiali, biedniejsi zamykali szczelnie okna, żeby nie wpuścić do domu morowego powietrza. Te sposoby, podobnie jak i dzisiaj, zupełnie nie działały.

#2. Religia

Flagellants

W tamtych czasach religia była mocniejsza niż dziś, więc nie ma się co dziwić, że kolejnym sposobem na pokonanie zarazy były modły. Muzułmanie dotknięci czarną śmiercią mieli nakaz siedzenia na tyłku i modlenia się, bo choroba to wola boska. Jednak katolicy w Europie poszli o krok dalej. Podczas modłów do rozgniewanego, karzącego Boga biczowali się zapamiętale. Ponieważ jeśli Bóg zdecydował się na ukaranie chorobą swoich wyznawców, to logiczne było dodatkowe zadawanie sobie bólu.

#3. Gnijąca melasa


Bardzo często pacjentom podawano melasę, słodki syrop, ale niestety przynajmniej dziesięcioletni. Substancja, która była lepka i obrzydliwie śmierdziała, miała w założeniu pomoc wyleczyć dżumę i pozbyć się z organizmu świństwa, które ją wywołało. Pomysł sam w sobie nie był głupi, ponieważ pleśń, drożdże i inne bakterie mnożyły się w starej melasie i potencjalnie mogły pomóc zwalczyć chorobę. Jednak nie wiemy jakim cudem chorym udawało się w ogóle przełknąć to cuchnące obrzydlistwo.

#4. Mieszkanie w kanałach


Gdy ludzie w końcu zorientowali się, że dżuma przenoszona jest w powietrzu, zaczęli wyprowadzać się do kanałów wierząc w to, że cuchnące, zatęchłe korytarze będą dobrym miejscem do przeczekania epidemii. Myśleli, że czyste, ale niosące zarazę powietrze nie będzie pchało się do gęstego od smrodu powietrza wypełniającego podziemne korytarze. Oczywiście nic to nie pomogło, a wielu ludzi umarło w kanałach od innych chorób niż ta, przed którą chcieli się schronić.

#5. Pijawki



Puszczanie chorym krwi było bardzo popularnym lekiem w całej Europie. Nieważne czy cierpiałeś na artretyzm, czy na powiększoną tarczycę, medycy najchętniej upuszczali złą krew. Bogaci mieli ten komfort, że do tej medycznej procedury używano pijawek. Biedota byłą leczona przy pomocy noża, którym nacinano żyły, a krew spływała do miski. Biorąc pod uwagę warunki sanitarne w tamtych czasach, nie ma się co dziwić, że większość tych zabiegów kończyła się przeróżnymi infekcjami. Jakby mało było tego, że ktoś zaraził się dżumą, pomagano mu w przeniesieniu się na drugi świat za pomocą niezbyt czystego noża.

#6. Łyżeczka sproszkowanego szmaragdu


Ci, których było stać na nowatorskie formy leczenia, spożywali utłuczony w moździerzu szmaragd. Sproszkowane szlachetne kamienie były przełykane prosto z łyżeczki (bardzo bolesne), mieszane z wodą i pite lub dosypywane do jedzenia. Nieważne w jakiej formie były zażywane, chory i tak miał wrażenie jakby łykał tłuczone szkło.

#7. Mycie się moczem


W tamtych czasach równie chętnie leczono przeróżne choroby moczem. Był to lek bezpłatny i łatwo dostępny. W czasach zarazy chorych obmywano moczem kilka razy dziennie, co miało pomóc w gojeniu ran. Ale rarytasem była szklanka moczu pochodząca od osób, które były zdrowe. Zdrowi obywatele musieli publicznie oddać mocz do pojemnika, a następnie sprzedawali cenny napój zarażonym. Ten nieskażony chorobą mocz był wypijany przez chorych.

#8. Smarowanie ran kupą



Doktorzy wpadli na genialny sposób, w jaki można by wyleczyć niegojące się rany. Nacinali je, oczyszczali z grubsza, a następnie do środka pakowali tajemniczą miksturę i w końcu szczelnie owijali materiałem leczone miejsca. Tajemnicza mikstura to żywica, korzenie kwiatów oraz ludzki kał. I w tym momencie nasuwa się pytanie: ilu ludzi zabiła czarna śmierć, a ilu ta woniejąca maść.

#9. Nacieranie żywym kurczakiem


Jedną z dziwniejszych metod było użycie kurczaka w walce z chorobą. Kurczakowi goliło się tyłek i przywiązywało do siebie tak, aby tyłek ptaka przylegał do opuchniętych węzłów chłonnych chorego. Gdy kurczak zaczynał chorować, należało go umyć i ponownie przywiązać. Powtarzało się do momentu wyzdrowienia kurczaka lub pacjenta. Oczywiście dzięki temu sposobowi na ludzi przechodziły pasożyty z ptaków.

#10. Zabić Żyda


Niektórzy fanatycy religijni doszli do wniosku, że dżuma to kara od Boga i jedynym lekarstwem na nią będzie oczyszczenie ziemi z Żydów. Grupki najbardziej nawiedzonych otaczały rodziny żydowskie, zamykały ich w domach, a następnie podpalały budynki. Papież Klemens VI zaniepokojony tymi atakami napisał dwa listy potępiające tych, którzy mordowali Żydów. Prosił w nich księży, aby pomagali prześladowanym i zapewniał, że wszystkie ofiary dżumy są rozgrzeszone i bez problemów trafią do nieba.
5

Oglądany: 64637x | Komentarzy: 39 | Okejek: 182 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

03.05

02.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało