Elviss150 pisze: Czy ktoś z was zastanawiał się, skąd lekarz wie, po której stronie leży śledziona, albo gdzie odczuwany jest ból, gdy wyrostek robaczkowy pragnie uzewnętrznić swoje (nie za bardzo) piękne wnętrze? Odpowiedź brzmi - z lekcji anatomii. Studiuję medycynę na jednym z Uniwersytetów Medycznych w naszym pięknym kraju i chce wam dziś opowiedzieć o anatomii od kuchni.
Pracuję w firmie, która pomaga cudzoziemcom na terenie kraju; jakiś czas temu szef zaproponował mi wyjazd do Grecji. Po angielsku coś wydukam, skarpet do sandałów już nie noszę, dużo dobrych wspomnień z tym krajem miałam, więc problemu z podjęciem decyzji nie było.
Starożytny Egipt miał też oblicza, o których nie mówią na lekcjach historii. Ani przed, ani po którejkolwiek reformie.
#1.
Jedną z bardziej zasłużonych badaczek egipskiej starożytności była Dorothy Louise Eady. Mając trzy lata spadła ze schodów, uderzyła się w głowę i od tej pory zaczęła dziwnie się zachowywać - wierzący w reinkarnację twierdzą, że przypomniała sobie wówczas wcielenie, w którym była Bentreshyt, porzuconą egipską dziewczyną, która po czasie posługi w świątyniach została zakazaną kochanką Setiego I, ojca słynnego Ramzesa II, jednego z największych faraonów Egiptu.
#2.
Kiedy w Egipcie umierała piękna i wysoko postawiona kobieta, nie można było pochować jej od razu - choć tak nakazywałaby przecież logika. Im szybciej zabalsamowano by zwłoki, tym dokładniej udałoby się zachować wizerunek zmarłej. Jednak oszołomów nie brakowało i w starożytności - dlatego zwłoki trzeba było pozostawić na kilka dni, by uległy choć częściowemu rozkładowi, co zniechęciłoby stado wygłodniałych nekrofilów.
#3.
Higiena w starożytności? Są tacy, którzy twierdzą, że i tak była lepiej rozwinięta niż w średniowiecznej Francji. I być może coś w tym jest - przynajmniej w aspektach łóżkowych. Zanim dopuściły kandydata do współudziału, panie ze starożytnego Egiptu miały w zwyczaju trzymać przez jakiś czas woreczki wypełnione pachnącymi ziołami w swoich pochwach, by pozbyć się, hm…, charakterystycznego aromatu rybki.
#4.
Czy poduszeczki działały? Zapewne tak - inaczej by ich nie stosowano. A skoro działały, to prędzej czy później należało spodziewać się efektów zbliżenia. I to właśnie w starożytnym Egipcie zaproponowano jedne z pierwszych w historii testów ciążowych. Podejrzewająca kobieta miała za zadanie nasikać na mieszankę pszenicy i kaszy. Jeśli w efekcie kiełkowała pszenica, urodzić miała się dziewczynka. Jeśli kasza - chłopiec. Jeśli żadne - znaczyło to, że kobieta nie była w ciąży.
#5.
Za każdym razem kiedy w starożytnym Egipcie umierał kot, jego ludzka rodzina pogrążała się w ciężkiej żałobie. Co więcej, by dać ujście swojemu bólowi, żałobnicy… golili sobie brwi. Zresztą egipskie koty cieszyły się tak wielkim szacunkiem, że karano śmiercią nawet za przypadkowe zabicie zwierzęcia. I jeśli reinkarnacja faktycznie istnieje, to ja już nie mam wątpliwości, dlaczego współczesne koty zachowują się tak jak się zachowują.
#6.
Najbardziej niewdzięczne zawody w historii? Staroegipscy grabarze mogliby coś o tym powiedzieć… Po śmierci Egipcjanina, jego zwłoki balsamowano. Ale zanim to nastąpiło, należało najpierw - za przeproszeniem - opróżnić zawartość, a w tym celu ciało otworzyć. Pierwsze cięcie było najgorsze, bo oznaczało, że tnący musiał zaraz potem rzucić się do ucieczki, by uniknąć ukamienowania za zbezczeszczenie zwłok. Ot, taka tradycja.
#7.
Pierwszy udokumentowany przypadek nowotworu w historii miał miejsce w starożytnym Egipcie, około 1500 roku p.n.e. Przypadek ten próbowano leczyć za pomocą rozgrzanego wiertła, co oczywiście nie mogło skończyć się dobrze. Niemniej jednak z zachowanych źródeł wynika, że z czasem starożytni Egipcjanie byli w stanie nawet odróżnić nowotwory złośliwe i łagodne.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą