Te bzyczące natręty to prawdziwa zmora, która potrafi zepsuć nawet najlepszą imprezę w plenerze no chyba że ktoś organizuje imprezę dla komarów. Abstrahując jednak od pomysłów dzisiejszej młodzieży trzeba przyznać, że komary to utrapienie dla większości ludzi. Tylko co sprawia, że te krwiopijcze meserszmity chcą pić akurat twoją krew, a nie twoich znajomych? Czynników jest kilka.

Badania dowiodły, że komary gustują szczególnie w grupie krwi 0, która stanowi ich największy przysmak. Nie zawsze jednak lubią ją jednakowo, ponieważ w eksperymentach z udziałem bliźniąt jednojajowych – posiadających często tę samą grupę krwi – wykazano, że komary potrafią preferować tylko jedno z rodzeństwa, co skłania naukowców do wniosku, że preferencje kulinarne u komarów mogą mieć także podstawy genetyczne. Preferowany bliźniak prawdopodobnie wydziela bardziej apetyczny zapach niż jego brat lub siostra.

Tylko że jeśli chodzi o zapach, to wcale nie trzeba mieć genetycznych predyspozycji, by stać się posiłkiem komara. Udowodniono bowiem, że komary przyciąga zapach potu, więc im bardziej spocony będziesz, tym więcej komarów przyciągniesz. Dlatego stanowczo odradzamy chodzenie na grilla zaraz po siłce. Jeszcze gorzej, że komary lubią dwutlenek węgla, a jeśli dobrze pamiętasz z podstawówki lekcje geografii, to wiesz, że człowiek pierdzi dwutlenkiem węgla, co może przyciągać komary. Najgorsze jest jednak, że komarom podoba się zapach piwa, a że piwo to nieodłączny element wakacyjnego krajobrazu, to możecie sobie, paskudne natręty, ssać nas aż wschodzące nad plażą słońce dokończy za was dzieła i wysuszy nas do cna, możecie odebrać nam naszą wolność, ale piwa nam nie odbierzecie!