Zyskała przydomek "pompa pogrzebowa". Jeśli podejrzewacie, że ma on związek z jej hobby, to dobrze myślicie. Marguerite Steinheil niechcący wykończyła samego prezydenta Francji, ale to nie jedyne zwłoki, które za sobą zostawiła.
Louisa Manning w szkole podstawowej cierpiała i to cierpiała strasznie. "Koledzy" z klasy nazywali ją bestią, śmiali się z jej nadwagi, krzyczeli za nią na korytarzu, że ma "obrzydliwie owłosione nogi". Louisa znosiła to w milczeniu. Okazja do zemsty nadarzyła się 10 długich lat później...
I to w dodatku nie byle jakiej, tylko Smithsonian American Art Museum w Waszyngtonie? I nie jest to przykład "sztuki nowoczesnej" w stylu "postawię tu kubek z fusami i to będzie sztuka".
Ochrzczono go "Upiornym zegarem", ale co w nim takiego niezwykłego?
Nawet na drugi i trzeci rzut oka wygląda całkiem zwyczajnie (jak na zegar stojący)
Wszystko wyjaśnia umieszczona przy nim tabliczka z opisem
Na pierwszy rzut oka Ghost Clock wydaje się zegarem dziadka skrytym pod dużą białą płachtą przewiązaną sznurem. Jednak po bliższym przyjrzeniu się odkrywamy mistrzowskie złudzenie: cała ta rzeźba została ręcznie wyrzeźbiona z pojedynczego kawałka laminowanego mahoniu. Skrupulatnie oddając każdy detal, Castle odtworzył w drewnie miękką, wiotką tkaninę. Iluzji dopełnił barwiąc "materiał" na biało, a podstawę "zegara" na kolor orzechowy. Dzieło to jest ostatnim z serii zegarów stworzonych przez artystę w latach 80., ale w przeciwieństwie do pozostałych nie zawiera mechanizmu. Jego złowroga nieruchomość i cisza sugeruje nieskończoność - brak czasu.
Autorem rzeźby jest urodzony w 1932 roku Wendell Castle, pochodzący z Kansas artysta
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą