W dobie wszechobecnej, internetowej golizny, aż trudno uwierzyć, że kiedyś, aby zobaczyć gołą babę, trzeba było wydać pieniądze w kiosku Ruchu na magazyn erotyczny, skazując się tym samym na złośliwe uwagi ludzi w kolejce oraz oceniające spojrzenie sprzedawczyni.
W PRL-u dostęp do drukowanej golizny był bardzo ograniczony. Większość magazynów z rozebranymi do rosołu paniami pochodziło z Niemiec, skąd któryś wujek, ku radości swoich znajomych, przemycał tamtejsze wydania „Playboya” czy „Hustlera”. Zanim jednak doczekaliśmy się rodzimych „świerszczyków” nasze oczy miały możliwość nacieszyć się widokiem nieubranych Polek prezentowanych na przysadzistych ekranach telewizorów Rubin.
Prawdopodobnie pierwszy nagi biust w polskim kinie pojawił się jeszcze za życia Stalina. W 1951 roku Aleksander Ford nakręcił „Młodość Chopina”.
Naga pierś, widoczna jest na ekranie przez krótką chwilę, a sama scena nie ma podtekstu seksualnego. Przedstawia ona bowiem napaść żandarma na bohaterkę graną przez Hannę Skarżankę. Napastnik zdziera z niej kawał sukni, odsłaniając biust dziewczyny i tym samym – upodabniając ją do postaci znanej z obrazu „Wolność wiodąca ludzi na barykady”.
Na dobre wszystko zaczęło się już na początku lat 60., kiedy to filmowcy coraz chętniej interesowali się erotyką, pozwalając sobie na odsłanianie przed widzami całkiem sporych połaci kobiecego ciała. I tak na przykład, już w 1966 roku mieliśmy nasz pierwszy symbol seksu. To Barbara Brylska, której taniec w filmie „Faraon” mocno rozgrzał młodych widzów, a
półnaga aktorka szybko stała się obiektem westchnień panów w wielu krajach bloku wschodniego.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą