„Man Behind the Sun” - czyli film, po obejrzeniu którego, będziecie długo dochodzić do siebie
Są filmy, które wspomina się głównie przez pryzmat szoku, niezależnie od gatunku czy celu stworzenia takiego obrazu. „Salo, czyli 120 dni Sodomy” na podstawie prozy Markiza de Sade porażało obrzydliwością w ujęciu klasycznym przy jednoczesnym akompaniamencie śpiewnego, włoskiego języka. „Cannibal Holocaust” wywoływał odruchy wymiotne scenami zabijania prawdziwych zwierząt, a „zamordowani” aktorzy w sądzie musieli potwierdzać fakt, że... żyją.
Dzisiaj m.in. przypomnimy Margot, ale tę Robbie, zmierzymy się z kolejną falą pomysłów rządowych na zamknięcie narodu po świętach (co ciekawe przez święta możemy prawie wszystko), no i jeszcze raz pogratulujmy Robertowi Lewandowskiemu wygrania tytułu Piłkarza Roku FIFA.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą