Najdziksze newsy tygodnia – Żenująca wpadka Super Expressu
UBW
·
12 marca 2021
74 443
264
88
Dzisiaj o fatalnych pomyłkach oraz sposobach na męskość i zarządzanie zasobami ludzkimi w branży nielegalnego przekraczania granicy.
W dzisiejszym odcinku o blogerce-feministce, której nie spodobało się, że nie otrzymała oczekiwanej pomocy od mężczyzny. Co się stało?
Posłowie opozycji prowadzą krucjatę przeciwko prezesowi PKN Orlen Danielowi Obajtkowi. Pod lupę wzięto jego posiadłość w Łężkowicach, która ma być warta aż 5 milionów złotych. Oskarżany swego czasu o udział w zorganizowanej grupie przestępczej Obajtek przepisał działkę na brata-leśniczego. W międzyczasie powstał na niej luksusowy pałacyk. W 2016 roku, gdy prokuratura oczyściła Obajtka z zarzutów, mężczyzna odzyskał nieruchomość. Nie wiadomo, jak brat prezesa Orlenu miał za pensję leśniczego postawić na SWOJEJ działce okazały dom.
Na stronie Centrum Informacji TVP pojawiło się
długie oświadczenie, w którym stacja miażdży emitowany przez TV Puls plebiscyt "Telekamer". Oberwało się zwłaszcza TVN-owi, którego programy według TVP nie miały prawa wygrać, ponieważ ogląda je zdecydowanie mniej osób. Organizatorzy
odpowiedzieli na zarzuty, przypominając, że w "Telekamerach" nie wygrywają ci, którzy mają największą oglądalność, tylko ci, którzy otrzymają najwięcej głosów. To jednak nie przekonuje TVP. Stacja zorganizowała
sondę uliczną i spytała "przypadkowych" Polaków o ich opinię. Wybrano ciekawą grupę wiekową:
Zespół Ya Nauchu Tebya wspierający rząd prezydenta Łukaszenki ma reprezentować Białoruś na Eurowizji z piosenką "Ya Nauchu Tebya". W tekście utworu można znaleźć silne odniesienia do haseł głoszonych przez prezydenta. Sam zespół również słynie z popierania dyktatury Łukaszenki i potępiania protestujących. Nagranie video z utworem zdobyło rekordową ilość kciuków w dół. W wyniku skandalu zostało usunięte z YouTube'a, a Europejska Unia Nadawców nakazała Białorusi wymianę tekstu piosenki lub całkowitą zmianę utworu. Wiele wskazuje jednak na to, że Białorusini tego nie zrobią, przez co zostaną całkowicie zdyskwalifikowani z konkursu. Mówi się, że właśnie taki był ich cel - gdyby zrezygnowali dobrowolnie, musieliby zapłacić wysoką karę. Dyskwalifikacja jest "darmowa".
https://youtu.be/0REE9GuSu68 Takie sceny tylko w Polsce:
https://youtu.be/PKd9r6bwF5Q Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w jednym z wrocławskich autobusów. 19-letni Turek dostał aż 280 złotych kary do kontrolera biletów, mimo iż miał ważny bilet. Jak donosi koleżanka chłopaka:
Zanim dostał się do biletomatu, było już blisko kolejnego przystanku. W momencie, gdy zapłacił za bilet, zobaczył kontrolera. Ten od razu podszedł do mojego znajomego, myśląc, że "przyłapał go na gorącym uczynku", jakoby znajomy szybko kupił bilet, aby uniknąć mandatu. Kontroler nawet nie sprawdził mu karty, mimo że ten pokazywał mu ją. Nie mówił po angielsku, machał tylko rękami, że nie skontroluje mu karty. Znajomy cały czas próbował gestykulować, żeby pokazać mu, że zapłacił. Nic to nie dało. Spieszył się na pociąg i nie miał czasu wdawać się w dyskusje. Skończył z mandatem 280 zł, mimo że kontroler nawet nie sprawdził mu biletu.
19-latek udał się wraz ze znajomą do punktu obsługi pasażerów, gdzie sprawdzono, iż faktycznie miał nabity bilet. Kara została anulowana. Nie wiadomo, czy zachowanie kontrolera miało podłoże rasistowskie.
Blogerka MumMe na swoim facebookowym profilu wypowiedziała się na temat ciężkich losów współczesnych kobiet, uderzając w mężczyzn i określając dziwaczne standardy:
Wkrótce dyskusja przeniosła się na Instagrama blogerki:
Ostatecznie wpisy zniknęły z Facebooka, choć MumMe nie ustaje w tyradzie przeciwko mężczyznom.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą