Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Tilikum - orka, która nawet po zamordowaniu trzech osób nadal zabawiała publiczność oceanarium

61 428  
185   36  
W masowej świadomości orka zapisała się jako szalenie agresywny wieloryb-zabójca. Problem w tym, że ten oceaniczny ssak nie jest ani wielorybem, ani zabójcą. W historii nie odnotowano nawet jednego przypadku śmiertelnego ataku orki na człowieka. Co innego w niewoli. Z jakiegoś powodu te zwierzęta zamknięte w ciasnych basenach czasem posuwają się do paskudnych czynów. Oto Tilikum – orka, która zamordowała aż trzy osoby i… uszło jej to płazem.
Młodziutka, bo licząca sobie zaledwie dwie wiosny orka Tilikum (a właściwie ten „orek”, bo Tilikum to przedstawiciel płci mniej pięknej, ale za to mądrej) została złapana w 1983 u wybrzeży Islandii i od razu trafiła do basenu, gdzie spędziła rok, będąc wielką atrakcją pewnego zoo. Każdy chciał zobaczyć dorodnego przedstawiciela „wieloryba-zabójcy” (ang. „killer whale”). Tutaj należy od razu skorygować błąd w tej potocznej nazwie. W rzeczywistości orki, często też określane mianem mieczników, to delfiny. I to największy gatunek tej rodziny ssaków. Według pewnej teorii rodowodu tego całkiem niepoprawnego tytułu należy doszukiwać się w marynarskiej nomenklaturze – stare wilki morskie często były świadkami grupowych ataków orek na wieloryby i nazwali te bestie mianem „zabójców wielorybów”. Czort raczy wiedzieć, czemu z czasem kolejność tych wyrazów została przekręcona…


Po kilkunastu miesiącach zabawiania gawiedzi w zoo Tilikum został przeniesiony do Sealand of the Pacific – kanadyjskiego oceanarium położonego na przedmieściach Victorii. Potężny, bo mierzący niemal 7 metrów i ważący 5 i pół tony ssak znalazł się w basenie razem z dwiema orkowymi paniami – Haidą II i Nootką IV.
Jak wiadomo, orki to zwierzęta o bardzo silnych relacjach społecznych. Objawiają się one np. w sposobie polowania – delfiny tego gatunku wykorzystują w swoich łowach przynęty i stosują całą gamę skomplikowanych, stadnych technik, aby złapać swoją ofiarę. Oprócz tego ssaki te tworzą regularne „klany”, a każdy z ich członków porozumiewa się swoim własnym, niezrozumiałym dla innych orkowych społeczności, językiem! To trochę tak jakby mieszkaniec Wałbrzycha usiłował dogadać się ze swoim rówieśnikiem z Kabulu. Żeby tego było mało – wewnątrz samego „klanu” powstają też małe grupki, które wytwarzają własne dialekty.


Pracownicy oceanarium sądzili, że młody Tilikum „dogada się” z dwiema samicami, które zamieszkiwały Sealand of the Pacific. Niestety, panie nie zaakceptowały nowego lokatora i spuszczały mu regularne manto, nierzadko wręcz zmuszając go do czasowych wyprowadzek do mniejszego basenu. Z czasem jednak starsze ssaki zaakceptowały młodszego rezydenta oceanarium i ewidentnie zaczęły nie tylko „dogadywać się”, ale i z jego pomocą miały okazję przez chwilę poczuć się niczym drapieżniki na wolności.
Był luty 1991 roku, kiedy to Keltie Byrne - młoda, bo zaledwie 20-letnia pływaczka i zafascynowana oceaniczną fauną studentka biologii - dostała tymczasową pracę jako jedna z opiekunek orkowego stada. Dziewczyna miała asystować podczas pokazu zorganizowanego dla gości tego przybytku. Krótko po głównej części „spektaklu” Tilikum wciągnął Keltie do basenu. Przez następnych 10 minut nieszczęsne dziewczę traktowane było niczym szmaciana lalka w rękach trójki dzieciaków, które nigdy nie miały w rękach zabawki. Orki podrzucały, podtapiały i przyduszały swoimi cielskami Byrne, która walczyła o każdy oddech. Za każdym razem, gdy na moment udało jej się wynurzyć, któreś ze zwierząt chwytało ją za nogi i momentalnie dawało nura na dno sztucznego akwenu. Na nic zdały się próby ratowania studentki – orki pokazały swoją dziką naturę i zaskoczyły swoich trenerów niezwykłą szybkością. W pewnym momencie dziewczyna znalazła się na skraju basenu i była już o krok od wyjścia na powierzchnię. W chwili gdy podciągała się, jedna z orek złapała ją i z powrotem wciągnęła do wody.


Zdesperowani pracownicy oceanarium rzucili do basenu ratunkowe kółko. Cóż to jednak za śmieszna „przeszkoda” dla ssaków, które osiągnęły czarny pas w technikach łowieckich i aby dopaść swoją ofiarę potrafią wypłynąć na brzeg, pożreć sobie wylegującą się tam fokę, a następnie wykalkulowawszy siłę oceanicznych prądów wstecznych, wrócić na głębiny?
Walcząca o życie dziewczyna nie miała nawet szansy otrzeć się o koło ratunkowe, bo orki trzymały ją od niego z daleka. Keltie utopiła się, a jej ciała nie dało się wyciągnąć z basenu przez dobrych 10 godzin, bo zwierzęta nie za bardzo chciały oddać swoją „zabawkę”.
Ten incydent wywołał dyskusję na temat agresji orek trzymanych w niewoli. Delfiny tego gatunku rzadko kiedy atakują ludzi. Ba! Przez setki lat częściej współpracowały z człowiekiem, niż próbowały zrobić mu krzywdę. Istnieją dziesiątki relacji wielorybników, którzy opisywali sytuacje, kiedy stado orek naganiało im ofiarę, a po wbiciu w jej ciało harpuna, pomagały nawet holować zdobycz. Do tego dochodzą też niezliczone przypadki orek, które ratowały tonących i transportowały ich w stronę brzegu. Inteligencją zwierzęta te dorównują szympansom, a też nie ulega wątpliwości, że bardzo ważna w budowaniu klanowych relacji wśród tych delfinów jest silna empatia. Trzeba jednak pamiętać, że poza wspomnianymi wyjątkami, zwierzęta te zazwyczaj unikają kontaktu z ludźmi.


Niedługo po tragicznej śmierci Keltie Byrne oceanarium zostało zamknięte i wszystkie trzy orki sprzedano do parków zoologicznych w USA. Tilikum i Nootka IV trafiły do obiektu w Orlando. I to właśnie tam doszło do kolejnej tragedii. 6 lipca 1999 roku pracownicy Seaworld zastali w „noclegowym” basenie Tilikum makabryczny widok. Na masywnym grzbiecie drzemiącej orki spoczywało pokiereszowane ciało mężczyzny. Szybko ustalono jego personalia – był to Daniel Dukes, 27-letni luzak, który ukrył się przed ochroną, odczekał do godziny zamknięcia oceanarium, a następnie rozebrał się i wlazł do basenu. Najwyraźniej wybrał zły basen... Poddane sekcji zwłok ciało miało już symptomy pośmiertnego stężenia, co oznaczało, że zgon nastąpił parę ładnych godzin wcześniej. Zwłoki były mocno poranione i poobijane, więc prawdopodobnie Daniela spotkała dość bolesna śmierć.


Co sprawia, że przedstawiciel gatunku delfina, które nie zabiły jeszcze żadnego człowieka na wolności, stają się agresywne wobec ludzi, kiedy trzymane są w zamknięciu? Warto tu dodać, że orki są drugimi po ludziach ssakami zamieszkującymi najbardziej rozległe obszary Ziemi, więc gdyby faktycznie natura tych stworzeń była tak „trudna”, to słyszelibyśmy setki doniesień o atakach praktycznie na każdym zakątku naszego globu.
W niewoli orki cierpią na wiele różnych chorób – najbardziej typową dolegliwością jest skrzywiona płetwa grzbietowa – to efekt zwiotczenia tkanki na skutek przebywania w miejscu, gdzie temperatura i ciśnienie są niezmienne. Według badaczy trzymanie orek w ciasnych zbiornikach mocno też wpływa na ich psychikę i być może incydenty ataków na ludzi związane są właśnie z frustracją tych zwierząt.


Zabicie Daniela Dukesa nie było ostatnim z „wybryków” Tilikum – bestii, która mimo posiadania na koncie dwóch ludzkich ofiar, nadal występowała przed publicznością. W lutym 2010 roku orka wykonywała swój standardowy pokaz pod czujnym okiem trenerki Dawn Brancheau. Częścią przedstawienia był moment, kiedy kobieta kładła się na skraju basenu i głaskała po głowie wielkiego delfina. Tym razem Tilikum postanowił nieco uatrakcyjnić swój występ i chwyciwszy trenerkę za jej warkocz, wciągnął ją pod powierzchnię wody. Rozwścieczone zwierzę nie chciało puścić Dawn i nie zwracało uwagi ani na komendy innych trenerów, ani na smakołyki rzucane do basenu. Ostatecznie udało się zagonić Tilikum do mniejszego basenu, gdzie po 45 minutach uspokajania delfin wypuścił z paszczy swoją ofiarę. A raczej – jej zmasakrowane ciało. Kobieta utopiła się, ale zanim to nastąpiło, orka zdążyła złamać jej kręgosłup, uszkodzić szczękę, pogruchotać żebra, poskręcać stawy i zedrzeć z czaszki skalp. Wszystko to na oczach publiczności.


Czy to krwawe wydarzenie sprawiło, że orka, która miała już na koncie trzy ofiary, odzyskała wolność, a właściciele oceanariów na całym świecie uznali, że najwyższy czas odejść od niehumanitarnego trzymania wielkich oceanicznych ssaków w klaustrofobicznych przestrzeniach? Ależ skąd! Tilikum wrócił do „pracy” już rok później. Wprowadzono za to duże zmiany w kwestiach bezpieczeństwa – odtąd trenerzy nie mogli już ręcznie masować cielska delfina. Zamiast tego zaczęto używać natrysków pod wysokim ciśnieniem, a podczas występów obecni byli dodatkowi, specjalnie przeszkoleni, pracownicy oceanarium.
Niedługo po wznowieniu przedstawień z udziałem „felernej” orki, Tilikum zapadł na bakteryjne zapalenie płuc i zmarł w 2017 roku, mając zaledwie 36 lat. To i tak długo, jak na delfina trzymanego w niewoli. W swoim naturalnym środowisku ssaki te dożywają nawet i stu lat, a nieczęsto się zdarza, aby orka żyjąca w oceanarium nie padła w okolicach 20. roku życia.
Tilikum dorobił się 21 dzieci, a pod koniec swojego życia był dawcą nasienia używanego do sztucznego zapładniania samic. Fakt ograniczenia kontaktu delfina z człowiekiem oraz traktowanie „feralnej” orki jako bezdusznego produktu do nabijania kabzy właścicielom oceanarium spotkał się z dużym protestem zarówno ze strony organizacji prozwierzęcych, z PETĄ na czele, jak i osobistości ze świata show-biznesu - Tommy Lee, charyzmatyczny perkusista legendarnej grupy Mötley Crüe, oskarżył włodarzy Seaworld o wykorzystywanie Tilikum w charakterze „głównego banku spermy” i apelował o zaprzestanie trzymania orek w niewoli.

Coś jednak drgnęło. Zła fama wokół oceanariów i premiera filmu „Blackfish”, w którym obnażona została tragedia trzymanych w małych basenach delfinów oraz związane z psychicznym cierpieniem ich agresywne zachowania wobec trenerów, sprawiły, że od 2013 roku coraz mniej osób odwiedza Seaworld.



Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
5

Oglądany: 61428x | Komentarzy: 36 | Okejek: 185 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

03.05

02.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało