Muzyka ma w naszej codziennej egzystencji szalenie ważne miejsce. Niezależnie od tego, czy słuchamy jej z pełnym zaangażowaniem czy też traktujemy ją jako zabijające nudę tło dla naszych rutynowych czynności, nie jest tajemnicą, że ma ona potężny wpływ na nasz umysł, a co za tym idzie – na nasze zachowanie. Muzyka może mieć zastosowanie czysto terapeutyczne, jak i być doskonałym narzędziem do manipulacji.
James Chapman zebrał kilka świątecznych tradycji z całego świata i przedstawił je z pomocą rysunków. Wyszło fajnie - a najciekawiej mają chyba w Islandii.
#1.
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Dużo spokoju - jeśli tego spokoju potrzebujesz jak kania dżdżu. Ale jeśli jest dokładnie odwrotnie, to niech twój wkurw eksploduje głośno i donośnie, tak by świat usłyszał i się zląkł, ale też tak, by nikogo nie uszkodzić, a tylko wyrazić twoją prawdę, która się z jego pomocą chce wydostać!
Dużo alko - jeśli lubisz alko. Lub epidemii abstynentów, jeśli pić procentów nie lubisz ;-)
Dużo seksu - jeśli seks lubisz. Albo tego, żeby ci, co go tak lubią, trzymali się od ciebie maksymalnie daleko!
Dużo pieniędzy - jeśli ci ich brak. A jak masz ich za dużo, to żebyś miał sensowne i wielkie cele, aby je spożytkować dla dobra całego świata!
Dużo fajnych ludzi - jeśli ci ich brakuje. A jeśli ich masz dość – wspaniałych przeżyć w pięknym miejscu w samotności, z kimś najfajniejszym i najciekawszym, czyli z Tobą samym!
Dużo radości - jeśli za nią tęsknisz. Albo przestrzeni na cokolwiek, co w tobie domaga się wyrażenia, oby to zostało przez kogoś ważnego przyjęte w pełni i bez oceniania!
No i bardzo ważne – pierd**ć fundamentalizmy i ich imamów, proboszczów, wieszczy, prezesów, publicystów czy innych proroków. Oni wcale nie są po twojej stronie, oni nie chcą dla ciebie nic dobrego, oni nas nabierają na swoją erystykę!
Znajdź za to wyrozumiałość dla swoich licznych słabości i różnych błędów, które wcale nie są tak straszne, jak ci się wydaje dzisiaj, nawet jeśli teraz siedzisz w więzieniu będziesz mógł to naprawić, odkupić i przemienić na dar! Serio!
Tak naprawdę najbardziej to życzymy ci, żebyś nie oceniał innych, nie oceniał siebie, żebyś czuł się nieoceniany i nieoceniony i wysłuchany – nie dlatego, że coś osiągnąłeś, tylko dlatego, że jesteś.
I wyobrażam sobie, że bojownicy i bojowniczki Joe Monstera, a jest ich każdego dnia po 250 tysięcy, są w stanie przez chwilę, przez ułamek sekundy, siłą skupienia i oddania uwagi utworzyć taki krąg wspólnej energii, która wzmocni i przyjmie każdego bez wyjątku... dając mu rozbłysk poczucia bycia z kimś, kto jest po jego stronie i nie ocenia właśnie.A nawet jak zrobi to tylko parę osób (ja to robię, jak piszę te słowa), to jest to tego warte!
Niech Omikron będzie łagodny jak zwietrzałe piwo Karmi!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą