Znalezione w licealnych zeszytach I
2015-07-08 21:07:25
·
Skomentuj
Wiem, młody byłem i głupi i potworzyłem kilka literackich potworków. Oto takie, których wstydzę się chyba najmniej. Wszystko pod "czytaj dalej"
czym „ja” jest?
czasami słyszę jak moje ja donośnym barytonem krzyczy
jestem sobą
i nie mogę uwierzyć
ja to góry poezja muzyka bez której życie nie jest życiem
ja to włosy może trochę już za długie
ale
nie ścinane bo po co
ja to kilogramy których nadprogramowo mam aż czterdzieści
i tylko jeśli lekarz mi powie że dla zdrowia swojego mam je zrzucić
zrobię to
wyzbywając się części siebie dam lepsze życie reszcie mnie
w końcu
ja to wiara która góry chciałaby przenosić
ale jeszcze nie może
ciągle próbuje i ma nadzieję że pewnego dnia Mount Everest stanie w miejscu ogródka z pelargoniami
zaraz pod moim oknem
Na start
2015-07-08 21:02:17
·
Skomentuj
Na początku niczego nie było, tylko Duch Batorego unosił się nad wodami. I stał się wers pierwszy, podany przez znajomą. A wers był krótki. Po nim zaś kolejne, stworzone przez tego, który pisze wam te słowa. I tak powstał pierwszy wiersz, jego koniec i początek. I następne wiersze powstawały, a było ich pięć tysięcy. A te, które tu napiszę, będą na pamiątkę wielkich rzeczy, które się działy.