A teraz popatrz inaczej. Jest sklep w Kołobrzegu
wojsko.com.pl który ma strzelby, które mnie interesują. Ale do Kołobrzegu mam daleko i pod górkę.
Teoretycznie jest możliwość (wymuszona przez UE) żebym ja im wysłał promesę a oni mi broń. Tyle, że nasza policja pisząc rozporządzenie wprowadziła ostre wymogi typu magazyn broni u operatora, osobne pomieszczenie do odbierania paczek, oznakowanie przesyłki tak, żeby każda łachudra wiedziała, że tam jest coś co warto ukraść ("nie otwierać, w razie znalezienia natychmiast oddać na policję")no i każda paczka zawierająca broń musi być konwojowana przez uzbrojonego ochroniarza (nawet jak w paczce jest jeden kastet)
Ale mogę zamówić w Niemieckim sklepie i wysłać im papiery. Niemiec rozkłada broń na dwie paczki (np w jednej zamek w drugiej reszta) i wysyła je w odstępie 2 dni. Paczka jest oznaczona tylko kieliszkiem, jakby nam Polakom trzeba było przypominać, że taki zakup trzeba oblać.
Teoretycznie na granicy paczka powinna podlegać Polskim przepisom. Uzbrojony ochroniarz i tak dalej. Ale skąd kurier ma wiedzieć, że w paczce jest broń? Nikt go nie poinformował bo Niemieckie prawo tego nie wymaga.
W rezultacie lepiej kupować broń u dawnego wroga niż u swoich