Ile jedzenia marnujecie? Mam na myśli półprodukty jak i coś co zostało ugotowane "na później" ( czyli "nigdy" ). Co robicie, żeby zminimalizować takie marnotrawstwo? Bardzo przejmujecie się datami przydatności do spożycia? Pytam, bo od jakiegoś czasu próbuję sam ograniczyć marnowanie jedzenia ( gotuję ile zjem, daty przydatności to jedno kryterium, ale przy niektórych półproduktach nos i smak to drugie równie ważne itd. ). Do tej pory marnowałem w cholere jedzenia ( co za tym idzie, w cholerę kasy ) więc "no waste policy" próbuję praktykować. Przejmujecie się w ogóle takimi "bzdetami" jak zmarnowane produkty spożywcze?
--