Niedawno wypłacałem pieniądze z bankomatu (chyba o tym napomykałem jakiś czas temu) i wypłacili mi po 200zł. Wszedłem do banku, aby mi rozmienili choć po 100zł, ale mi powiedzieli że to nierealne, że mam sobie wpłacić na konto, a potem wypłacić, no, wówczas istnieje szansa, że dostanę mniejsze nominały.
Wkurzyłem się, bo to nie bank spółdzielczy w Siemiatyczach Dolnych, ale PKO B.P., czyli narodowy bank.
Napisałem skargę.
No i dostałem odpowiedź.

Jak za małe, to oryginalny plik w szafie.
Tak więc w narodowym banku, jak chcesz cokolwiek zrobić, to płać 5%, albo idź do jednego okienka, wpłać pieniądze, do drugiego wypłać.
Bareja by lepiej nie wymyślił.

a musisz w ogóle przechodzic pomiędzy okienkami?

hehe iudz do kiosku i kup zapalki

A nie mogłeś kilka/kilkanaście razy wypłacać po 50/100 zet

Nie oni jedni mają kretyńskie zagrania. Skoro już z nazwami lecimy, to ByZyWyBeKa. Wszedłem do oddziału, zasiadłem przy komputerze, zrobiłem dwa przelewy internetowe (akurat nie mogłem wcześniej z domu). Do tej pory bez problemów. Ale poprosiłem o wydrukowanie potwierdzeń. No i się zaczęło... Okazało się, że komputer dostępny klientom nie jest w żaden sposób spięty z jakąkolwiek drukarką w oddziale. A ja nalegałem na wydruk. No niby da się, ale... Pierwsza opcja miała mnie kosztować 50 zł (tak - pięćdziesiąt złotych polskich) za wydruk. Ale pani szybko przestała ją proponować po moim spojrzeniu. Po telefonie do centrali cena spadła do 8 zł za jedno potwierdzenie. Jednak na szczęście panie były dość zawzięte i po kolejny dwóch telefonach do ich helpdesku udało się zrobić potwierdzenie w cenie 1 zł za potwierdzenie. Zapłaciłem gotówką, podając monetę z "proszę" wypowiedzianym w stylu kelnerki nakładającej kaszę w "Misiu".
A teraz w banku wstawili obok siebie bankomat i wpłatomat. Może tak dla zabawy od okienka do okienka?

Na stacji benzynowej zawsze rozmienią.

Yyy a po co na siłę rozmieniać dwusetki na setki? Portfel ma być bardziej wypchany ?

Serio ciskałeś się w banku, żeby ci kasę na drobne rozmienili? Trzeba było od razu na piątaki sobie kazać rozmienić, bo na maszyny musisz mieć

Faktycznie tak to działa. Mam taki zwyczaj "oszczędzania" pięciozłotówek - wszystkie, które otrzymuję jako resztę z zakupów wrzucam do wazonu bardzo ozdobnego (niepraktyczny do kwiatków), a jak się zapełni, to wymieniam je na papierowe pieniądze bo są lżejsze i wydaję na głupoty. Procedura wygląda następująco: idę do agencji PKO, kładę na ladzie spory woreczek monet (circa 2000zł), wpłacam na osobiste konto i wypłacam natychmiast. No, muszę poczekać aż Pani policzy te monety. Lubię to, bo mam w perspektywie jakąś nieprzewidywalną przyjemność z wydawania.