Skopiowane z fb
"temat polityczny, dający do myślenia - scrolluj dalej
Jarosław Strzałkowski zwrócił uwagę na ciekawy temat (zerknij na jego walla), który jakoś umknął mi przy analizie tematu #czarnyprotest. Okazuje się, że twórcy akcji nie tylko chcą zablokować projekt aktualnej ustawy, ale także zastąpić go własną wersją tej ustawy ⤵
Projekt ich wersji można pobrać stąd:
https://www.ratujmykobiety.pl/index.php/ustawaNa uwagę zasługuje Artykuł 8, punkt 1 (piąta strona), który brzmi następująco:
"Kobieta ma prawo do przerwania ciąży do końca 12 tygodnia jej trwania"
Kontrowersyjność nowej ustawy polega na tym, że punkt ten nie jest obostrzony żadnymi warunkami. Kobieta ma po prostu prawo usunięcia ciąży (w tym i zdrowego dziecka). Ewentualne obostrzenia pojawiają się dopiero po 12 tygodniu.
Celem akcji #czarnyprotest + 'Ratujmy Kobiety', jest zablokowanie bieżącej ustawy ORAZ wprowadzenie ustawy "bardziej liberalnej" (patrz: podlinkowany wyżej projekt).
Czy aktywni działacze, którzy popierają tę akcję, są świadomi, że walczą (nomen omen) zaRAZEM o wprowadzenie ustawy alternatywnej?
Czy ktokolwiek z protestujących przeczytał projekt ustawy o którą pośrednio walczy? albo zapytam inaczej... czy przeciętny protestujący wiedział o istnieniu projektu alternatywnego?
Moim zdaniem (ale mogę się mylić), tłumy ludzi, ochoczo wybiegających na ulicę z transparentami, oraz Ci, którzy zasypują sieć selfikami w czarnych strojach, nie wiedzą, że ich zaangażowanie polityczne może zostać wykorzystane w mało etyczny sposób.
Ludzie protestują, bo nie chcą nowej ustawy zaproponowanej przez akcję "Stop Aborcji". Nie wiedzą jednocześnie o inicjatywie konkurencyjnej ('Liberalizacja ustawy aborcyjnej'). Ich zaangażowanie (fotki z hashtagami, udziały w marszach itp) mogą zostać zinterpretowane jako społeczne poparcie dla nowego projektu ustawy. Moim zdaniem, jest to pewien rodzaj manipulacji.
Warto zastanowić się, czy wspierając wspomniane akcje, naprawdę zgadzasz się na prawo do swobodnego dostępu do aborcji na życzenie do 3 miesiąca życia dziecka (czegoś wielkości piłki tenisowej nie nazywajmy już zygotą ok? bo to już nawet nie byłoby biologicznie poprawne określenie).
Szczerze mówiąc, nie bardzo obchodzi mnie to, czy projekt nowej ustawy jest zgodny z Twoimi przekonaniami czy nie. Masz prawo mieć własną opinię, także taką, która jest sprzeczna z opinią kościoła katolickiego, partii rządzącej, czy partii "Razem". To twoja sprawa.
Zależy mi jednak na tym, abyś jako 'wspieracz' którejkolwiek ze stron, był w pełni świadomy co popierasz. Świat nie jest czarnobiały i bycie przeciwnikiem ustawy 'Stop Aborcji' nie oznacza z automatu konieczności poparcia dla akcji 'Ratujmy Kobiety'. Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami jest jeszcze całe spektrum innych, mniej radykalnych działań.
⭕ Zastrzeżenie ⭕
Wpis ten nie popiera ani nie krytykuje którejkolwiek z akcji - moje poglądy polityczne są moje i nie mam zamiaru Cię przekonywać na poparcie którejś ze stron (zakładam, że sam umiesz podejmować decyzję). Tekst ten ma na celu zwrócenie uwagi na podłoże wspomnianej akcji oraz to, jaki jest jej cel (nowa ustawa).
Komentarze tłumaczące mi, dlaczego fajnie lub niefajnie jest zabijać nienarodzone dzieci, z oczywistego powodu traktuje jako wpisy nie na temat." Jakub Mrugalski