"Ty mi podajesz link do PARPY"
Naturalnym jest, że agencja zajmująca się problemem alkoholu jest też wydawcą treści o tej problematyce. Natomiast pojęcia picia ryzykownego i szkodliwego nie są wytworem PARPY. LordKaftan podał Ci pierwszy link jaki pojawia się po wpisaniu tych fraz, po to żebyś zapoznał się z pojęciem, którego nie znasz. Negowanie źródła (nieudolnie) to żaden argument.
Dodatkowo sam sobie przeczysz - raz mówisz, że ludzie piją piwo, bo lubią, a obok twierdzisz, że przy droższym piwie ludzie spożyją więcej wódki, co sugeruje, że piją żeby się nawalić.
"teraz pokaż mi, proszę, gdzie to przeczy mojemu stwierdzeniu że ktoś ma problem albo nie?"
Nie to pisałeś, więc nie opowiadaj głupot. Napisałeś, że tworzymy mityczną grupę ludzi, którzy nie mają problemu a piją szkodliwie i niebezpiecznie, a LordKaftan podał Ci link, żeby pokazać, że to nie są wymyślone pojęcia, ja natomiast rozpisałem, że to i to jest problemem. Ponadto napisałeś bardzo głupią tezę, że ktoś albo problem ma albo nie ma, co jest typowym czarno-białym myśleniem i w alkoholizmie nie ma zastosowania, ze względu na skomplikowaną naturę choroby.
"Pomijam już i to, że w myśl tych definicji zakaz nie zmienia niczego - bo osoba "spożywająca ryzykownie" w ramach takiego ujęcia sprawy wychleje zapas (np. na imprezie) przekraczając swoją "wyporność". A osoba "pijąca szkodliwie" zapas ma i odnawia, planując niejako naprzód"
Niczego nie zmienia w Twoim uproszczonym myśleniu, według którego każdy ma zachomikowaną wódę na zapas. To nie są ludzie, którzy są uzależnieni, piją okazyjnie. Po raz kolejny rozszerzasz coś o swoje wymysły, bo Ty jakbyś szedł na imprezę to byś kupił litr więcej niż potrzebujesz. Na to chyba wychodzi, skoro nie potrafisz tego zrozumieć.
"Co do wrzutu o jednym pubie to wiesz, rozumiesz - możesz próbować obrócić to w żart"
Mamy do wyboru uwierzyć w rzetelne badania poważnej instytucji przeprowadzone na ogólnej próbie, albo w internetowe wyznania anonima dopisującego wszystkim, że każdy człowiek dąży tylko do nachlania się.
"Czemu jedno demonizujesz a drugie nie?"
Zwyczajnie bawi mnie, że do przyjemnego spędzania czasu potrzebne jest piwo. Zresztą opisałeś to w taki sposób. Jest miło, nie możemy pójść po dodatkowe piwo i... najwyraźniej chciałeś napisać, że przestanie być miło. A czemu demonizuję? Jedzenie chipsów nie ma takiego potencjału do zmieniania świadomości oraz wyrządzaniu szkód psychice i otoczeniu. To też jest powód do ograniczania dostępności, skoro w świadomości ludzi alkohol to w zasadzie to samo co chipsy.
"Masz swoje przekonania, stosuj je do siebie i swojego otoczenia - nikt i nic nie daje Ci prawa mówić innym czy mają jeść kanapki czy paluszki"
Ale o co się obrażasz skoro podałeś swoje przekonania jako argument? W dodatku taki, który obnaża Twój niezdrowy stosunek do używki, której tak emocjonalnie bronisz?
"Fajnie, że próbujesz to wykręcić zupełnie ignorując kontekst. Przykład podałem nie dlatego, że to był mój jedyny/pierwszy wyjazd"
Tak jak już wcześniej napisałem, Twój jednostkowy przypadek mnie interesuje. Śmieję się tylko z tego, że w każdym poście wstawiasz notkę, że jesteśmy polaczkami, które nie wystawiają nosa poza swoje miejsce zamieszkania, więc chyba chciałeś się koniecznie pochwalić, że gdzieś pojechałeś, wow
Nazywasz mnie trollem, ale to Ty narzuciłeś agresywny styl retoryki z kompletnym ignorowaniem argumentów drugiej strony i dopisywaniem jej ograniczeń. Dlatego przyjąłem analogiczny styl rozmowy z Tobą.
"A wiesz, to samo mówili przed zalegalizowaniem dostępu do marychy"
A wiesz, że napisałem o twardych narkotykach czy to może uszło Twojej uwadze. Chyba, że marycha i twarde narkotyki to to samo. Przykład z Kalifornią jest słaby, bo dopiero niedawno zalegalizowali tam marihuanę, a czemu nie podać przykładu Holandii?
"nawet nie za bardzo wiesz jak heroina działa"
O, to ciekawe geniuszu. A zatem jak działa? Czy to znowu nie jest przejaw Twojej ignorancji, przeceniania swojej wiedzy i niedoceniania cudzej? I z takim podejściem dziwisz się, że ktoś traktuje Cię jak farmazoniarza od spisków.
"Plus nie wiem co masz z Korwinem"
Ja nie wiem co masz z tym niewyściubianiem nosa poza dom, ale nie przeszkodziło Ci to tego napisać do mnie, więc mi nie przeszkadza to uważać Cię za zwolennika korwinizmów. Zresztą, piszesz według tej samej logiki.
"Nie trollu, rządzący lubią kasę"
Dlatego wymyślili chytry spisek, w którym ludzie nie będą mogli kupić alkoholu wieczorem, dlatego na zapas będą kupować wódę. Każdy człowiek bowiem ma zamiar się napierdolić. To bardzoooooo logiczne, ale prościej byłoby podnieść akcyzę na piwo. Tak, wiem, według Twojej najnowszej teorii ludzie by się zdenerwowali i obalili rząd