Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Hyde Park V > Tak się kładzie nację na kolana
Jez_z_lasu
I spowalnia jej rozwój najpierw naukowy, a potem gospodarczy jednym machnięciem ręki (lbo inaczej mówiąc megafochem)



Pani na zdjęciu to Alexandra Elbakyan. Założycielka Sci-Hub.

Sci-Hub – wyszukiwarka online zawierająca w swojej bazie ponad 62 000 000 publikacji naukowych, dostępnych do bezpośredniego ściągnięcia na dysk, z pominięciem opłat nałożonych przez wydawców. Nowe publikacje są udostępniane codziennie, po sprawdzeniu przez pełnomocników z instytucji naukowych, a następnie przechowywane w bazie LibGen.

Zablokowanie Sci-Hub w Federacji Rosyjskiej
W 2017 r. gatunek osy pasożytniczej odkryty przez rosyjskich i meksykańskich entomologów został nazwany Idiogramma elbakyanae - na cześć Alexandry Elbakyan (Kazachstan / Rosja), twórcy strony internetowej Sci-Hub, w uznaniu jej wkładu w udostępnianie wiedzy naukowej dla wszyscy badaczy. Elbakyan poczuła się urażona, pisząc: "Jeśli przeanalizujesz sytuację z publikacjami naukowymi, prawdziwymi pasożytami są wydawcy naukowi, a Sci-Hub, wręcz przeciwnie, walczy o równy dostęp do informacji.

W kontekście długotrwałych napięć w rosyjskim środowisku naukowym wydaje się, że to właśnie Elbakyan była przyczyną zablokowania usług Sci-Hub w Federacji Rosyjskiej. Cztery dni później Elbakyan odblokowała projekt dla obywateli Rosji. Wyjaśniła, że ​​otrzymała wiele listów z wyrazami poparcia i wdzięczności oraz, że doradzono jej, aby nie zwracała uwagi na tych, którzy atakują ją w Internecie.

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

nevya
nevya - Bojownik · 6 lat temu
Już mnie przestraszyłeś, że nie poczytam

Jez_z_lasu
:nevya

ale i tak sci-hub.CC nie wchodzi

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 6 lat temu
Jeżu - u nas senat przegłosował ustawę bez kworum, a prezydent powołał z uśmiechem na ministra faceta, który jawnie z niego kpi i upokarza. Obie sprawy przeszły właściwie bez echa.
Podejrzewam, że w Rosji ilościowo to się oburzyło tyle osób, ile w regionalnym kółku szachowym w Odessie

Nie no dobra, ujowa sprawa

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

thementalist
thementalist - Superbojownik · 6 lat temu
TOR i jedziemy.

Jez_z_lasu
:thurgon
Spoko
Jedna rundka po aktualnym Science, Nature, Stackoverflow, Courserze, Udemy czy innych badziewiach i widzi się, że takie cuda się dzieją we wszechświecie, że pisarze sci-fi dawno zostali w tyle. I że można do tego dołożyć własną cegiełkę, a nawet, nawet zarobić na życie. Żal tracić czas na perdoły miałkich dziadków, które w ogólnym rozrachunku będą miały taki wpływ na losy świata co susza w Kambodży

A do tego tylko patrzeć jak inni się "bawią"? Zero funu. Kompletnie.
Ostatnio edytowany: 2017-12-12 00:09:14

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 6 lat temu
:Jez_z_lasu nie strasz!
80.82.77.83

Jez_z_lasu
:yoop
Jako zabezpieczenia mam w obwodzie dołączenie do AAAS (American Association for the Advancement of Science). Za 25/50 bagsów gwarantuje to dostęp przynajmniej do czasopism wydawanych pod banderą Science.

https://pubs.aaas.org/Promo/promo_setup_rd.asp?dmc=P6DEMO&intcmp=join_splash_page-join_link-scientist

https://www.aaas.org/science-journals

Plus dodatkowy to badge do CV - członek AAAS

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 6 lat temu
To nie tylko kwestia nacji.
Żona z racji pracy naukowej korzysta z ResearchGate i mówi, że od jakiegoś czasu największe domy wydawnicze (m. in Springer, Wiley, Blackwell) zaczynają ścigać udostępnianie całych tekstów wydanych u siebie artykułów.
Jest to o tyle chamskie, że wydawnictwa nie uczestniczą w finansowaniu badań, nie płacą honorariów autorskich ani recenzenckich, a i kwestie łamania i przygotowania technicznego grafiki w dużej mierze spychają na autorów.

Jez_z_lasu
:trzosnek
Dobrą rzeczą jest to, że zapewniają recenzentów. Ale to też można załatwić w taki sposób, żeby wykorzystać bazę ekspertów i płacić tylko im, a nie karmić pasożytów. Wtedy nie będzie mi przeszkadzało mi czy pracodawcy wydać kilkanaście/dziesiąt zielonych na dostęp do takiej usługi. Obecny system się rozrósł i dobrze, że ten węzeł gordyjski przecięła... Alexandra (co za dowcip historii )

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 6 lat temu
:jez_z_lasu
Zapewnienie rezentów jest warunkiem niezbędnym by czasopismo było naukowe. Poza tym to nic wydawnictwo nie kosztuje.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli z tą bazą ekspertów. Jak dla mnie za duży skrót myślowy.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 6 lat temu
:Trzosnek ale ResearchGate to taki facebook, który z nauka nie ma wiele wspólnego. A wydawnictwa gonią, bo mają prawa autorskie, więc trochę się nie dziwię. Zawsze można publikować open access.

Jez_z_lasu może się na uczelni zatrudnij?

Jez_z_lasu
Skończę studia to pomyślę. Na razie plany mam do 50-tki. Jeśli uczelnia mi pomoże w ich spełnieniu to może się skuszę.

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 6 lat temu
:yoop Ja wiem, że RG to taki facebook ale wg żoby jest bardzo przydatny kiedy trzeba zdobyć odbitki jakichś prac publikowanych w niszowych, cieżko dostępnych czasopismach.
Wiem też, że wydawnictwa mają prawa autorskie (a w zasadzie "autorskie prawa majątkowe") ale chodzi właśnie o to, że ich nadużywają (w sensie etycznym nie prawnym). Open access jest jakąś opcją - i np Springer idzie w tym kierunku - niektóre czasopisma z żoninej branży pozwalają wybrać taką opcję (efekt jest taki, że w jednym numerze są zarówno artykuły dostępne w całości za darmo jak i wymagające wykupienia dostępu). Ale jednak główny ruch naukowy - przynajmniej w jej dziedzinie - odbywa się ciągle w czasopismach bez tej opcji.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 6 lat temu
:Trzosnek dyskusja na temat tego, czy nadużywają jest dość wątpliwa. Skoro kupili, to robią na co mają ochotę, trudno dyskutować i nie widzę tu rozterek moralnych. A że naukowcy chcieliby mieć ciastko i jej zjeść to inna sprawa, ale właśnie po to jest open access.

:Jez_z_lasu zdaje mi się, że recenzenci nie dostają ani centa za recenzje

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 6 lat temu
:yoop Gdyby czasopisma płaciły autorom to sprawa byłaby dokładnie taka jak to opisujesz. Problem polega na tym, że duże oficyny wykorzystują pozycję quasi monopolistyczną: kontent mają za darmo, recenzenci pracują za darmo, większa część obróbki technicznej też darmowa.
Czyli to właśnie wydawnictwa są tymi, którzy ciastko i jedzą i mają...


Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 6 lat temu
:yoop Gdyby czasopisma płaciły autorom to sprawa byłaby dokładnie taka jak to opisujesz. Problem polega na tym, że duże oficyny wykorzystują pozycję quasi monopolistyczną: kontent mają za darmo, recenzenci pracują za darmo, większa część obróbki technicznej też darmowa.
Czyli to właśnie wydawnictwa są tymi, którzy ciastko i jedzą i mają...

EDIT
Tu też pojawia się dodatkowa brzydka przypadłość jaką jest przylepianie łatki "predatory journals" do każdego nowego tytułu ma rynku....


Yoop
Yoop - Superbojownik · 6 lat temu
:Trzosnek a czy naukowcy nie dostają wynagrodzenia za te artykuły w postaci swojej pensji? Bo mi się zdawało że publikowanie wyników badań to część obowiązków na stanowisku naukowym, więc za co jeszcze dodatkowa kasa?
Mogłaby być, ale dla uczelni, a nie dla autora.

A poza tym, to do niczego sensownego by to nie doprowadziło, bo jakby mieli płacić, to by zaczęli więcej wołać za dostęp. Poza tym tak działa wolny rynek, skoro jest tylu chętnych do publikowania, to po co ktoś ma im płacić, skoro sami się pchają? No bądźmy realistami.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 6 lat temu
:yoop Dostają, ale to nie zmienia faktu, że domy wydawnicze nie ponoszą kosztów uzyskania wyników publikowanych przez siebie prac. W zasadzie jedyne koszty jakie ponoszą są czysto administracyjne i techniczne. To co decyduje o jakość publikacji naukowej - a więc maszynopisy i recenzje - uzyskują za darmo, jednocześnie windując w kosmos koszty dostępu.

Zresztą problemem nie jest to, że autorzy oczekują wynagrodzenia, ale to że wkurza ich coraz bardziej rygorystyczne podejście do autorskiego udostępniania swoich publikacji.

To nie jest też wolny rynek a klasyczny quasi monopol - wydawnictwa, które wywalczyły sobie pozycje w innej sytuacji narzucają swoje reguły wykorzystując to, ze naukowcy działając w sytuacji "publish of die", nie mają specjalnego wyboru.

Gdy żona zaczynała pracę naukową sporo czasopism - także uznanych - płaciło symbolicznie autorom i niesymbolicznie recenzentom.
Całkiem niedawno nie było też problemów z udostępnianiem autorskich pdf-ów. Zresztą to też jest w interesie czasopism bo nabija im IF.
Ostatnio edytowany: 2017-12-12 14:51:22

Jez_z_lasu
:yoop
Nie wiedziałem. To dlaczego to robią? Ciężko mi uwierzyć, że pro publico bono. No i dlaczego w takim przypadku za jeden art trzeba płacić ok. 30$. Koszty utrzymania administracji?! Głupota, blokowanie dostępu do "wodopoju" i działanie na szkodę ludzkości. Wniosek - "zlikwidować".

Jak patrzyłem na karierę naukową to tylko udział w grantach pozwala szarpnąć się na posiadanie rodziny. A najlepiej pół etatu na rynku, pół na uczelni i do tego grant. I wtedy dopiero zaczyna się robić soczyście. Ale w związku potrzeba wyrozumiałego partnera z odrobiną poczucia misji i podziwu albo najlepiej z własnym zajmującym hobby, bo realistycznie patrząc lepiej by mu chyba było z kimś na etacie typu "8 godzin i zapominam o robocie".

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 6 lat temu
:Jez_z_lasu to się nazywa peer review i jest utartym standardem.Czy pro publico bono, to kwestia dyskusyjna, raczej działa to na zasadzie wzajemności. Recenzujesz cudzy artykuł, bo później ktoś inny zrecenzuje Twój i tak się to toczy.

A o zlikwidowaniu nie ma mowy, ponieważ publikacje w uznanych czasopismach są miarą jakości pracy i wzajemnego szacunku naukowców. Raczej nie przekonasz ich, że powinni poniechać wysyłania artykułów do wydawnictw prowadzących uznane tytuły.
Forum > Hyde Park V > Tak się kładzie nację na kolana
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj