CZY MOŻNA Z ZIEMI TELEGRAFOWAĆ NA MARSA?

Kwestya, czy pomiędzy ziemią a Marsem możliwą jest jakakolwiek wymiana myśli lub stałe połączenie, była już wielokrotnie tematem naukowych i literackich rozpraw. Obecnie poruszył ją w obszernym odczycie wybitny fizyk lipskiego uniwersytetu dr Otto Wiener i doszedł do konkluzyi, że wcale nie jest niemożliwą rzeczą przesłania wieści z ziemi na Marsa, posługując się w tym celu elektrycznemi falami telegraficznemi, zwanemi popularnie „telegrafem bez drutu".

Odległość, na jaką przesyłać można falę elektryczną, wzrosła w ostatnich latach bardzo znacznie. Obecnie można już telegrafować na odległość połowy obwodu ziemi, a kwestya budowy stacyi tak silnych, aby znaki przez nie dawane mogły obiegnąć całą ziemię do okoła, jest już obecnie tylko kwestyą czasu.

Przy odpowiedniem powiększeniu i wzmocnieniu istniejących obecnie stacyi nadawczych i odbiorczych będzie także można przesyłać znaki z ziemi do innych miejscowości naszego systemu słonecznego, a więc i na Marsa. Naturalnie do celów tak daleko sięgających potrzeba aparatów, które według obecnego stanu techniki posiadałyby siłę około biliona koni parowych, co ze względu na koszta byłoby przedsiębiorstwem nie stojącem w żadnym stosunku do ewentualnego rezultatu, zwłaszcza, że dotychczas nie ma się żadnej pewności, czy wogóle na innych planetach naszego systemu słonecznego istnieją istoty podobne do ludzi ziemskich, oraz czy posiadają one aparaty, umożliwiające im przyjmowanie takich znaków.

HRABIA CZY NIE HRABIA?

Niemal codziennie nadarza się w pismach polskich i obcych sposobność do przeczytania jakiejś wiadomości urzędowej lub prywatnej, która donosi, że sekretarz w polskiem ministerstwie spraw zewnętrznych Wojciech hr. Rostworowski, wyjechał, przyjechał, przemawiał, rozmawiał itd.
Jak stwierdzamy na podstawie tzw. „Błękitnego herbarza" w wydaniu hr. Dunina Borkowskiego, obejmującego wykaz wszystkich wyższych rodów w Polsce, nie istnieje ród hrabiów Rostworowskich. Czy właściwe jest przeto używanie niewłaściwego tytułu?

W podobny sposób kompromitowała się publicystyka warszawska przez szeregi lat przypisując obecnemu regentowi Ostrowskiemu, tytuł hrabiowski. Tej manii położył kres dopiero dekret nominacyjny na regenta, wtedy stwierdziła bowiem odnośna władza pruska stan istotny i odnośny dekret wystosowano już jak należało na poczciwe imię szlacheckie, bez fanfarońskiego dodatku źle powiadomionego lub usłużnego reportera.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 9-01-1918

100lattemu.pl