:mariolpin jesteś tera jak Bunchy

zialena82

Graliśmy w zuzel i Dizzy na 386. U uczyliśmy się Nortona

Jak powiedziałam babie z ZPT, że jestem leworęczna, to potem miałam same szóstki, bo jej się mnie szkoda zrobiło. Uznała to chyba za jakies utrudnienie czy niepełnosprawność

:brogman ja miałam infę dopiero w liceum. Między zgłębianiem Nortona albo DOSa graliśmy w bilard albo Prehistorika (czy jak to się nazywało).

A my na wykopki musieliśmy chodzić i to za darmo, a podłogi w szkole były posmarowane na czarno jakąś mazią i pamiętam jak znienawidzona przez uczniów polonistka poślizgnęła się, i rozkraczyła się na tej podłodze w białej spódnicy tak, że pantalony barchanowe było jej widać w całej okazałości.

:brogman ale chyba coś w tym jest, że ofiary pedofilii czują się wyjątkowo

Ja miałem jeszcze mundurek z tarczą naszywaną. taki granatowy

U nas w podstawówce postrachem była Zającowa od muzyki. Chyba dość często takim postrachem był nauczyciel od nic nie znaczącego przedmiotu właśnie typu muzyka, ZPT czy plastyka.

Wzorowy uczeń?

Nigdy nie byłem. Kiedyś przez sprzątaczki. Bo poturlalałem im gumke pod nogi a one myślały że to mysz.

Dzień dobry panie drorze

A szkolne dyski??

https://www.youtube.com/watch?v=9qp9VybLkZg

Ten wysyp hipsterstwa

https://www.youtube.com/watch?v=_0iiYeHHvik

:brogman szkolne dyski do bani. Byłam taka ruba, że żaden nie chciał ze mną tańczyć, ale za to byłam lubiana i każdy chłopak, który mi się podobał rozmawiał ze mną na temat dziewczyny, która podoba się jemu

Nie przypominam sobie nauczyciela, który wzbudzałby taką grozę jak dwie z naszych woźnych. Obie traktowały dzieci jak zło najgorsze, w przeciwieństwie do swojej trzeciej koleżanki, która nawet największe łobuzy traktowała jak aniołki niewinne.

zialena82
Chodź dziewczynko do piwnicy, pokażę ci komputer

Też informatyka pojawiła się dopiero w liceum, ale ja nie musiałem pobierać dodatkowych korepetycji w piwnicy

pamiętam jak kumpel przenosił gę na 50 dyskietkach

Nie no jak ja chodziłam do podstawowki to już istniały komputery

Rozmiarów to na bank


I co w końcu to zetpe? Zajęcia prehistoryczne?

zialena82 całuję

Dopiero w ósmej klasie mieliśmy informatykę. Wcześniej było co prawda kółko informatyczne, ale komputery były zepsute i ponoć teorię na kartkach rozpisywali. Nie wiem, nie uczęszczałem

zialena82

Ja pamietam że jak byłem w 7-8 klasie to na szkolnej świetlicy był pegasus. Byśspróbował sie do niego dopchać

mnie w pedałbudzie wylosowali do opieki nad patyczakami, jak ja tego dziadostwa nie cierpiałam brrr i w sklepiku szkolnym pracowałam, my first job

:brogman, uuu na bogato Pegasus do ogólnego użytku był w sklepie z elektroniką nieopodal mojej szkoły. Taki egzemplarz wystawowy, udostępniona była tylko gierka 1942 (to co lecisz samolotem i kosisz Japońców). W sklepie był spokój, bo obsługa pilnowała ładu i porządku, ale już w okolicach rzeczonego dochodziło do całkiem konkretnych starć, mających wyjaśnić tu i teraz jaka jest kolejność grania

u nas muzyczka wzbudzała grozę bo tłukła z otwartej dłoni po pysku albo za włosy o tablicę lub ławkę , i chemik - wiecznie na bańce - nie przeprowadzał zbyt często eksperymentów bo jak chuchał to wychodziła mu komenda "dracaris". Pan od Zetpetów wszystkich tłukł Kubusiem czyli drewnianą liniją - prawie się poryczał jak na jednej z uczennic ją połamał. Biolog miał wskaźnik aluminiowy i tak samo tłukł wszystkich tyle że na oślep - teraz założył miejscowe koło rządzącej partii i jest zdziwiony że przedtem ludzie go pozdrawiali a teraz plują na jego widok.

Co to za geriatr-post? Nostalgia level 100.
Jeszcze napiszcie, że za waszych czasów to wysoki poziomom był, nie to co teraz

:kaflowy weź koło i .. sam wiesz
Jedyny zawód po technikum, to ten wynikający ze zmarnowanego roku.

W liceum mieliśmy babę z gegry. Raz w tygodniu gegre mieliśmy na siódmą rano. nauczycielka wchodziła skacowana, bo se lubiła chyba dać w palnik. Siadała w ostatniej ławce. otwierała okno na oścież i tak siedziała z rozłożonymi ramionami i głową do tyłu zwisającą. Zanim tak usiadła powiedziała tylko:
-Jak ktoś się odezwie, na następnej lekcji będzie miał przerąbane!

:brogman nie nazywała się czasem Wnekowicz?

U nas w podstawówce to postrachem była pani woźna. Kiedy ktoś jej podpadł biła mokrą ścierą od podłogi w twarz. Poza tym kiedy nauczycielka gdzieś wychodziła [a często wychodziła] woźna pilnowała, żeby w klasie był spokój. Wykorzystywała ten fakt, żeby gadać o bogu i nas nawracać - dopiero po latach zczaiłam, że była Świadkiem Jehowy.

W liceum panicznie bałam się pani od fizyki [ale tylko dlatego, że nie umiałam w fizykę] oraz gościa od historii, który wg mnie był nienormalny i do tego mocno prawicowy. A ja byłam wtedy anarchistką i uważałam, że on jest głównym ciemiężycielem.
Za to koleś od PO ciągle był pijany - miał piersiówkę z której non stop pociągał. Chyba go nie widziałam trzeźwego.

W pierwszej klasie liceum zrezygnowałam za to z religii - nie było to łatwe, ale pomógł fakt, że nie jestem bierzmowana, bo decyzję o zaprzestaniu zabawy w religię podjęłam jeszcze w podstawówce. Niezłe szopki z tego wtedy były - rodzice bezustannie wzywani na konsultacje, pani od religii ciągle wydzwaniała, przychodziła itp. Mieszkała na tym samym osiedlu co ja, więc potem musiałam jej mocno unikać, bo nie dawała za wygraną. Ale na szczęście mam rozsądną rodzinę i nawet babcia, która była wierząca i wtedy jeszcze żyła, mnie wsparła.

Ponieważ w liceum religia była oczywiście w środku dnia, to miałam okienko, które wolno mi było spędzić w bibliotece i nigdzie indziej. Byłam jedyną osobą w podstawówce, która nie poszła do bierzmowania i jedyną w liceum, która nie chodziła na religię.

A i a propos tego co pisała :dis - znam jedną dziewczynę, która nie była ochrzczona [w moim wieku, więc urodzona jeszcze za PRL] i aktualnie znam jedno dziecko bez chrztu - mojej koleżanki z podstawówki i liceum. Ze swoim facetem podjęli decyzję - a raczej inaczej - nawet nie wzięli pod uwagę tego, że mogli by dzieciaka chrzcić.

Z informatyki w liceum pamiętam emocje w Quake 3 Arena i Alien VS Predator 2 w multi po LAN, nieraz na 8 osób, reszta siedziała na czatach, coś tam oglądała w necie albo ściągała mp3, nauczyciel był takim pierdołą, że może ze dwie osoby robiły co kazał

A w gimnazjum przez dwa pierwsze miesiące nie mieliśmy nawet komputerów