Po zobaczeniu tego:
https://www.dailystar.co.uk/showbiz-tv/hot-tv/676239/good-morning-britain-piers-morgan-vegan-debate-hypocrite-vincent-cook-priestlands-school
Parafrazując pewnego Gala, "ale głupi ci weganie"
Sprawa przykuła moją uwagę dziś rano, gdy gościem "Good Morning Britain" ( taki odpowiednik tutejszej telewizji śniadaniowej ) był właśnie gość, który rozpoczął kampanię "ratunkową". Pech chciał, że trafił na Piersa Morgana, a to taki Jeremy Clarkson telewizji śniadaniowej ( nominowany do nagrody "Villain of the year" - to sporo mówi ). O co poszło? Szkoła ma przyszkolny ogród, gdzie rosną nie tylko rośliny, ale i zwierzęta. Uczniowie zajmują się tym, co zostanie wyhodowane trafia do szkolnej stołówki - no nie może być już chyba bardziej "organic" niż to. Pech chciał, że 4 świnki zostały szkole podarowane, co by sobie na kiełbaski i bekon urosły. No i urosły i gdy przyszło się z nimi pożegnać, to wegańscy rodzice och*jeli Petycje, sretycje. Ostatecznie kiełbasek nie będzie... w szkole, bo świnki oddane oryginalnemu właścicielowi, a co z nimi się stanie, to można się domyślać.
Zastanawia mnie, dlaczego weganie nie postanowili wykorzystać aspektu edukacyjnego całej sytuacji. Przecież właśnie o to chodziło w projekcie - nauczyć dzieci skąd pochodzi jedzenie. Tak zresztą powiedział dyrektor szkoły. Skończyło się natomiast krzykiem, groźbami ( dyrektorowi nawet grożono śmiercią przez telefon! ) i dzieci nadal niech myślą, że kiełbaski rosną na drzewach. Natomiast gość, który wypowiadał się w telewizji powodował swoją wypowiedzią efekt wręcz przeciwny do zamierzonego. Weganie widać nie mogą edukować, jeśli już muszą, małymi krokami. Jak widzę takich buców, to nie tylko robię się anty-wegański, ale mam ochotę krwistego steka opi*dolić
No a Piers Morgan jak zwykle , ale jakby co to oglądam to tylko, gdy występuje obok niego Susanna Reid
https://www.dailystar.co.uk/showbiz-tv/hot-tv/676239/good-morning-britain-piers-morgan-vegan-debate-hypocrite-vincent-cook-priestlands-school
Parafrazując pewnego Gala, "ale głupi ci weganie"
Sprawa przykuła moją uwagę dziś rano, gdy gościem "Good Morning Britain" ( taki odpowiednik tutejszej telewizji śniadaniowej ) był właśnie gość, który rozpoczął kampanię "ratunkową". Pech chciał, że trafił na Piersa Morgana, a to taki Jeremy Clarkson telewizji śniadaniowej ( nominowany do nagrody "Villain of the year" - to sporo mówi ). O co poszło? Szkoła ma przyszkolny ogród, gdzie rosną nie tylko rośliny, ale i zwierzęta. Uczniowie zajmują się tym, co zostanie wyhodowane trafia do szkolnej stołówki - no nie może być już chyba bardziej "organic" niż to. Pech chciał, że 4 świnki zostały szkole podarowane, co by sobie na kiełbaski i bekon urosły. No i urosły i gdy przyszło się z nimi pożegnać, to wegańscy rodzice och*jeli Petycje, sretycje. Ostatecznie kiełbasek nie będzie... w szkole, bo świnki oddane oryginalnemu właścicielowi, a co z nimi się stanie, to można się domyślać.
Zastanawia mnie, dlaczego weganie nie postanowili wykorzystać aspektu edukacyjnego całej sytuacji. Przecież właśnie o to chodziło w projekcie - nauczyć dzieci skąd pochodzi jedzenie. Tak zresztą powiedział dyrektor szkoły. Skończyło się natomiast krzykiem, groźbami ( dyrektorowi nawet grożono śmiercią przez telefon! ) i dzieci nadal niech myślą, że kiełbaski rosną na drzewach. Natomiast gość, który wypowiadał się w telewizji powodował swoją wypowiedzią efekt wręcz przeciwny do zamierzonego. Weganie widać nie mogą edukować, jeśli już muszą, małymi krokami. Jak widzę takich buców, to nie tylko robię się anty-wegański, ale mam ochotę krwistego steka opi*dolić
No a Piers Morgan jak zwykle , ale jakby co to oglądam to tylko, gdy występuje obok niego Susanna Reid
--