dlaczego? Jak zobaczysz tylu narkomanów, ilu ja w życiu widziałem, to przejdziesz w mój tryb - poważnie. Tłumaczyć Ci jak 'wyszli' z nałogu, czy widzisz na załączonym obrazku?

:skijlen , Ty też chyba endorfin szukasz - gatinha zobaczy co piszesz i będziesz w stylu alpejskim spierdalał przez okno

:nevya

Nie próbuj, Angolom i Żabojadom nie ufam, nie poradzisz nic, czasami się ulewa.

:nevya może być tak jak mówisz, co nie zmienia faktu, że 'trzeźwy' narkoman będzie sobie szukał rozrywek, emocji. Jakie by one nie były. Uwierzcie, tego nie idzie zatrzymać.

:skijlen - opierając się na stereotypach czy uogólnieniach, nawet z własnych doświadczeń, można pojechać każdemu.

Nie mam ani prawa, ani zamiaru, ani przekonań, by Ci tego zabraniać, ale mam prawo stwierdzić, że w mojej ocenie miśkujesz i że dla tego, co zostało z Twego PR, lepiej by było, żebyś przestał. Tyle w temacie.

Tak z ciekawości: czy określenie "miśkujesz" jest równoważne z "robisz z siebie debila"?

Serio pytam, bo ja nietutejszy ;]

Nawet wytłumaczę dlaczego. To nie moja historia. Po twardych dragach człowiekowi jest trudno na trzeźwo znaleźć w życiu coś, co by dorównywało temu stanowi. Zwyczajnie się nudzi. Niby chce być trzeźwy, ale skok na bungee, to dla niego jak dłubanie w nosie dla was. Uwierzcie, że to narkomani powiedzieli mi żebym tego nie dotykał - posłuchałem. Na moje szczęście.

:klaudi - musisz to sam ocenić, bo gdybym miał napisać, co to określenie wg mnie znaczy, odpowiedź by była dość długa i jedynie częściowo równoważna.

O, już mam: ''uparcie bronić swego co najmniej prowokacyjno-niepoprawnego politycznie stanowiska w sposób niezgodny z powszechnie akceptowanymi w społeczeństwie normami prowadzenia dyskusji''.

wiesz, że Cię lubię i chętnie bym Cię seksualnie wykorzystał, ale przestań

Nie jestem po twardych dragach a i tak mi nudno w życiu
Moze pierd*lnę to i pojadę w Himalaje... Bieszczady takie oklepane...
Albo nie... w Andy!

Twój problem i gajowego

jedź na antypody, mało wieści stamtąd

:miss_cappuccino

Kurde, ale ja nie mówię lepsze - gorsze. Chodzi mi o to, żeby nie być linczowanym za to, że nie uważa się himalaizmu za wzór wzniosłości i piękna. Naprawd, moim zdaniem w międzyczasie wydarzyło się wiele spraw dalece istotniejszych, przy któtych ciężko jest mi lokować pokłady empatii w himalaiście.
Dla mnie to jest zwyczajny chłop, który chciał wejść na górę i mu nie wyszło. Z racji szumu dookoła nie uważam, żeby negowanie sensu i ocenianie tego negatywnie było gorsze od peanów i zachwytów. Fala gówna i pomyj jest tak samo uzasadniona jak fala fiołków i aureoli, a obie i tak nie mają na nic wpływu.
Dlatego nie do końca kumam robienia złych ludzi z tych, którzy nie podzielili zachwytów. Jak zechcę kiedyś w ramach spełniania się zrobić coś kontrowersyjnego, to komentujcie sobie do woli. Na pewno nie rzucę jakiegoś hasła, że nie macie prawa, bo nie rozumiecie.

Jezu - O nie, nie Tu wchodzimy na grząskie bagno filozofii, animalizmu i innych izmów o sensie życia. To już jest temat na zlot przy wódce

:skijlen - uwierz mi, nie jestem w Twoim typie W szczególności nie jestem mały, chudy i kotolubny

Swoją drogą... Wchodzili tam we dwójkę, tak? On i ta Francuzka. Dlaczego więc francuski MSZ się wypiął i to Polacy musieli organizować zbiórkę? Dlaczego ona nie zabezpieczyła takiej kwoty na czarną godzinę?

Nikomu nie wytykam tych datków, każdy rozporządza swoimi pieniędzmi (i dupą) jak uważa to za stosowne. Tylko w całym tym chaosie, ta kobieta zdaje się tam być kimś zupełnie przypadkowym.

no mój typ! Na kiedy i gdzie?

Napisałbym, że w końcu ktoś z cyckami, ale znowu będziesz mi groził na cześku. Dlatego nie napiszę

:skijlen - zmuszasz mnie do wrzucenia drugiego biegu złośliwości

Jak Kociara chce, a Ty lubisz popatrzeć, to idzie się dogadać

:tilliatillia , możesz sprecyzować co znaczy "zdaje się tam być kimś zupełnie przypadkowym"?

Co do pozostałych aspektów, FR MSZ się wypiął, bo tak, nie zabezpieczyła kwoty bo pewnie nie miała, a zbiórki nikt nie musiał robić, ale i nie Polacy ją zrobili tylko Rosjanka.

Ja mam inną zagwozdkę dotyczącą tej pani, ale chyba zachowam ją dla siebie, bo znowu rozpęta się gównosztorm.

:lordkaftan jaką? Jak już tyle napisałeś, to dokończ.

A może ona go tam zabiła i zjadła?

:jabba_the_hutt ta wersja mi pasuje.

Georga Mallory'ego - pierwszego człowieka, który próbował wejść na Mt. Everest zapytano kiedyś:
" - Dlaczego chce Pan wejść na tą górę ?
- Ponieważ istnieje"

Mallory organizował wyprawy na Czomolungmę trzykrotnie w latach 1921 - 24; zginął w czasie ataku szczytowego podczas ostatniej z nich; jego ciało odnaleziono dopiero w 1999 roku 250 metrów od szczytu. Do tej pory nie wiadomo czy Mallory i Irvine zginęli wchodząc czy schodząc z góry.
W strojach i ze sprzętem, którym dysponowali, dzisiaj nikt nie poszedłby latem na Gubałówkę; czy zatem byli szaleńcami ?

W 1973 roku na wyprawie na dziewiczy szczyt Himalajów (CB12, o wysokości 6248 m) zginęło dwóch wspinaczy z Lublina. Zamiast profesjonalnego sprzętu mieli ze sobą sprzęt wysokogórski wykonany przez spawaczy w WSK Świdnik, zamiast gogli - okulary spawalnicze; czy byli szaleńcami ?

Jakakolwiek dyskusja jest bezprzedmiotowa; ludzie będą wchodzić na góry ponieważ one tam są.

To właśnie tym dwóm chłopakom z Lublina poświęcony jest jeden z najważniejszych utworów w historii polskiej muzyki rockowej:

https://www.youtube.com/watch?v=wC1r2Lf3Xsk

:ami56 , a nie lepsza jest wersja w której rozpruła go nożem podczas snu i przespała się w jego ciepłych wnętrznościach?

:thurgon w sumie w dalszym ciągu właściwie się zgadzam. Zwłaszcza, że ja osobiście nie uznaję żadnych wzorców, wzorów i w życiu nie powiedziałabym o pasji kogokolwiek [poza moimi oczywiście], że jest ona wzniosła i godna naśladowania. Ale nie rozumiem, też sensu demonizowania gościa, który chodził po górach, tylko dlatego, że miał dzieci. Fascynuje mnie kierunek w jakim popłynęła ta dyskusja i poglądy w niej wyrażane. Pouczające doświadczenie, dużo można z niej wywnioskować o współrozmówcach.

W dalszym ciągu uważam też, że ilość niechęci okazana w tym wątku, w stosunku do jego wyprawy, znacznie przerosła jakiekolwiek zachwyty. Osób, które podziwiają himalaistów [sądząc po wypowiedziach] doliczyłam się trzech. Osób, które atakowały z takiego czy innego powodu - chyba 7 czy 8. Plus kilka osób, które rozumieją potrzebę realizowania swoich zamierzeń, bez zachwycania się samym himalaizmem. Wątek zaczął się od faktu oceniającego negatywnie. Najbardziej agresywne wypowiedzi były negatywne.


:tilliatillia zastanawiałam się nad tym też od innej strony. Czy gdyby polscy himalaiści z K2 wiedzieli, że idą nie po Mackiewicza i po nią, tylko po nią, to czy by szli. Z smsów, które pisała [a przynajmniej z tych, które były przedstawione w prasie] nie wynikało, że Polak jest w aż tak fatalnym stanie. Powiedziała to jak można sądzić, dopiero po spotkaniu z ratownikami. Czy to było celowe działanie z jej strony? Czy to był przypadek i faktycznie oszczędzała baterię pisząc tylko to co konieczne? Czy może od początku byliśmy [my jako widzowie] nie w pełni informowani przez media po to by podsycić zainteresowanie? To wydaje się równie okrutne jak pierwsza ewentualność, ale w sumie wydaje mi się chyba jednocześnie najbardziej prawdopodobne.

A ja od wczoraj zastanawiam się, czy oni rzeczywiście dotarli do szczytu. Czy weszli. Ja chcę zobaczyć fanty z góry i zdjęcia.

:miss_cappuccino można to źle oceniać, ale jak ktoś walczy o życie, to ogólnie wszystkie chwyty są dozwolone.

:stalowy w pełni się zgadzam. Natomiast ciekawi mnie jak było naprawdę. Nie wiem czy jakiekolwiek śledztwo itp. będzie w stanie dojść do prawdy w tym wypadku.

:gatinha
Pamiątkowy kubek ze straganu na szczycie wystarczy jako dowód?