https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/hipermarkety-znikaja-z-powierzchni-ziemi,204,0,2397644.html

Boom na polskim rynku nieruchomości handlowych trwa. Najwięcej powierzchni przybywa w centrach handlowych, a ten rok ma przynieść kolejne otwarcia. Jednak w czasie, gdy w Polsce buduje się na potęgę, w Stanach Zjednoczonych wyraźnie widać już odwrotny trend. Konsumenci przenoszą zakupy do internetu, a wielkie centra handlowe dogorywają. W Polsce też zrównano z ziemią pierwsze centrum.


Mąż siedzi w nocy w internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi. Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy:
- Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze!
Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy:
- O! Takie zasłony do kuchni chcę!

To Sosnowiec jest w Polsce?

No i bardzo dobrze że w Sosnowcu noe ma centrum hsndlowego, teraz na złość Hanysom z Katowic, będą jeżdzić na zakupy do nich

Sosnowiec to akurat pierwsze polskie miasto, w którym centrum handlowe padło.

A czy amerykański trend przenoszenia zakupów do Internetu da się przeszczepić do Polski? Nie wiem, jak ogólnie, ale za siebie mówię, że raczej nie. Przykład: raz na dwa tygodnie robię tzw. duże zakupy w jednym z hipermarketów. Tenże hipermarket ma swój sklep internetowy. W ciągu ostatniego roku trzy razy próbowałem zrobić takie same zakupy w tejże internetowej odsłonie. Za każdym razem jednej połowy rzeczy nie było wcale, a druga połowa przeważnie 10-15% droższa. To niech się cmokną w pompkę.

Dodam, że w netowym sklepie nie widać np. terminów przydatności. Kolejny przykład: w stacjonarnym kupuję tyle mleka, na ile termin pozwala. W netowym wcisną mi najkrótsze.

Chętnie bym robił zakupy przez net, bo nie lubię łazić po galeriach i tracić aż tyle czasu (zakupy przez net też się w pięć minut nie zrobią, ale są trochę krótsze), ale jak mam połowy rzeczy nie kupić, za drugą przepłacić i mieć gorszej jakości, to podziękuję.

Częściowo spokojnie da się zrobić zakupy przez internet, zwłaszcza nudne rzeczy typu jakieś papiery toaletowe, chemikalia itp. Jedzenie kupuję w okolicznych sklepach, akurat mam tak, że jak wyjdę z pracy to dookoła kilka różnych sklepów typu carrefour express, zdrowa żywność itp. Zakupy zajmują mi 20 minut po wyjściu z pracy więc wolę tak, kilka razy w tygodniu, niż jechać do hipermarketu i zrobić zakupy jak na wojnę.

Zdecydowanie przez internet zamawiam rzeczy, których nie muszę oglądać przed zakupem - elektronikę, książki itp. Częściowo ubrania/buty ale to tylko z takich miejsc gdzie wiem, że nie muszę mierzyć bo będzie dobre albo da się załatwić poprawkami krawieckimi.

Nie chodzę do galerii handlowych w celach rozrywkowych (poza kinem).

Nic dziwnego, że to się dzieje. Społeczeństwo się zmienia, teraz jest pokolenie "chcę mieć tu i teraz". Widać to dobrze na przykładzie telewizji. Tradycyjna telewizja z ramówką interesuje już tylko starsze pokolenie, młodzież ma na nią wywalone bo woli treści dostępne w internecie albo VOD typu Netflix. Tak samo z zakupami, chcemy kupować nie wychodząc z domu, bez szukania po sklepie, bez ryzyka, że czegoś nie będzie. Przyszłościowe zawody moim zdaniem to logistyka, efektywny transport (może drony?).

Możliwe, że dochodzi do tego aspekt społeczny - np. Japończycy są bardzo wycofani społecznie, podobne zjawisko może postępować w Europie, zapewne za sprawą nowych sposobów komunikacji.

:nevya Na rosnącą powszechność, czy wręcz "modzię" na wycofanie społeczne wskazuje popularność różnego rodzaju memów czy tekstów o "problemach introwertyków" czy "oczami introwertyka", w których "introwertyk" tomosoba z jakąś fobią społeczną.
No i kwestia "higieniczna". W przypadku ubrań, niektórzy wolą kupic u producenta czy sklepie internetowym zamiast w sklepie stacjonarnym gdzie odzierz jest "wymacana" przez nie wiadomo ile i jakich osób. Pranie praniem ale niesmak zostaje...

:trzosnek , ale delikatny jesteś No i popraw się póki nie zabili