...na emeryturę, albo wyższe stanowisko.



Pewnie nikomu to nic nie mówi. Warto zatem sobie przypomnieć słynny apel, który przeszedł do legendy, a który facet przypłacił brakiem awansu (1996-2018 - wciąż kapitan)

https://www.youtube.com/watch?v=_AvIHDN5Rfk&feature=youtu.be

Eh... Najebało prądu w kitę

:thurgon
O co chodzi z tym apelem? Wyjaśnisz w skrócie?

:mojs to Ty jesteś Mojs?

:stalowy
Tak, ale nie chce bana, więc nie powiem, że jestem Mojs.

:mojs I ja byłam w szoku, że się płyta skończyła...

:Mojs jest :Mojs

:mojs A co tu wyjaśniać? Ktoś nagrał, rozniosło się i facet miał przesrane Sam apel przeszedł do legendy, a teksty o numizmacie i fakirze w woju nadal w użyciu

kto nie był w wojsku ten nie wie

:spowiednik To już drugi kawałek z :mojsem

https://www.youtube.com/watch?v=EGikhmjTSZI

:thurgon
Ale jakaś historia? Cokolwiek? Czy nic? Po prostu wziął i zaczął tak gadać?

a to "najebalo prądu w kite" to nie z Kawalerii powietrznej? czy ten apel też stamtąd? kurde, nie pamietam, a wiem, że zajebiste teksty tam też lecialy

:mojs kliku chłopaków, którym już niewiele zostało do wyjścia do cywila (bo mówimy o czasach poboru i służby zasadniczej) się najebało i narozrabiali na kompanii (m.in. rozwalili drzwi). Następnego dnia na tzw. apelu porannym pan kapitan wyraził w związku z tym swoją dezaprobatę. Abstrahując od faktu, że generalnie koleś dobrze gada, a oczywiście żadnego żołnierza takie teksty nie szokują, to jednak ten monolog był to dość daleki od zgodności z regulaminem wojskowym - a że został upubliczniony, to potem pan kapitan miał problemy. Dla nas tekst ten stał się za to kopalnią genialnych tekstów na każdą okazję

Edit: a tak swoją drogą - ciekawe co dziś robią Głuch, Wieczorek i reszta pierdolców z plutonu dowodzenia?

:dis to nie z "Kawalerii", ten apel to zdaje się w Stargardzie jeszcze wtedy Szczecińskim miał miejsce.

E tam, takie apele co tydzień na studiach miałem

Posłuchałam z rozrzewnieniem i nostalgią, czule spoglądając na moje (nie)szczęście - kpt.rez., które za uja wafla nie dosłużyłoby się kmdr ppor.

A w obecnej, w pełni zawodowej armii (w której panowie żołnierze już nie służą, lecz "pracują") przydaliby się ginekolodzy, bo większość szer. i pdf. to cipy, które bez GPS nie wiedzą, gdzie północ, a gdzie południe