Z racji tego, że dziś jest Dzień Praw Człowieka (czy oś w ten deseń), to mamy tu, w RPA, dzień wolny. Znajomy poprosił mnie, żeby podrzucić go do Kloof (znacie już tą nazwę), wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy, po drodze zahaczając o lokalne centrum handlowe i wiecie co?!
Odkąd wyjechałem z Polski nie widziałem tylu biały ludzi w jednym miejscu. Normalnie jakbym się cofnął w czasie o 30 lat. Czarni tylko na kasach, albo w firmowych wdziankach. Do tego wszystko ładnie poogarniane, pozamiatane chodniki - cud malina.
A teraz wróciłem do Durbanu i jakoś tak: meh...
Odkąd wyjechałem z Polski nie widziałem tylu biały ludzi w jednym miejscu. Normalnie jakbym się cofnął w czasie o 30 lat. Czarni tylko na kasach, albo w firmowych wdziankach. Do tego wszystko ładnie poogarniane, pozamiatane chodniki - cud malina.
A teraz wróciłem do Durbanu i jakoś tak: meh...
--
UWAGA: w komentarzu powyżej tej sygnatury może być ukryty sarkazm!!!
Rezyduję w RPA: blog; tyrury