Przeczytałem wczoraj news z JM o przemyśleniach Will'a Norman'a, pełnomocnika ds. Turystyki pieszej i rowerowej w Londynie.
Dla tych którzy nie czytali źródło tutajhttps://joemonster.org/art/43362/15_najdzikszych_newsow_tygodnia_cycki_dzwignia_handlu
Opowiedziałem o tym pomyśle koledze, anglikowi i teraz obaj siedzimy i zastanawiamy się nad tym jak ma wyglądać kampania zachęcająca murzynów, azjatów, kobiety itd. do jazdy na rowerze.
Wstępne ustalenia wyglądają następująco :
1. Zabranie tym grupom etnicznym samochodów i zabronienie wchodzenia do metra (muszą łazić piechotą lub jeździć na rowerach)
2. Hasła reklamowe w stylu :
a. Na rowerze szybciej spieprzysz policji niż na piechotę, czarnuchu.
b. Jak będziesz jeździła na rowerze to trudniej Cię oblać kwasem.
c. Na rowerze możesz szybciej podłożyć bomby w kilku miejscach, bracie.
Nie wiem jak chcą rozwiązać problem z galabiją, żeby się w łańcuch nie wkręcała ale może powstaną jakieś specjalne rowery dla muzułmanów.

No to czekamy na wasze propozycje odnośnie kampanii. Najlepsze pomysły postaram się wysłać Norman'owi, chłop ma ewidentnie polskie korzenie więc doceni wysiłek zbiorowy

Zamiast sugerować się jakąś skrótową informacją z portalu satyrycznego poczytaj może dokładnie w innych miejscach, o co Normanowi chodzi. Może wtedy nie będziesz pisał tutaj głupot.

Na szybko ci znalazłem:
https://www.independent.co.uk/news/uk/home-news/cycling-london-uk-sadiq-khan-bikes-race-class-gender-a8367916.html

https://road.cc/content/news/242635-london-needs-shed-its-white-male-middle-class-cyclist-image-says-will-norman

"Rowerem można jeździć również, jak nie masz pracy".
"Kobieto! Jeżdżąc na rowerze boczki zostawiasz z tyłu!"
"Cycling - from fat butt to nice ass"
"Rower - atrakcyjna alternatywa dla samochodów-pułapek w dobie rosnących cen benzyny".

Murzynku, jeździć na rowerku tylko pamiętaj na swoim, nie na cudzym.

nigga stole my bike!

a co ja będę z tego miał?

Wynajac specjalna jednostke, ktora bedzie jezdzic i eliminowac bialych rowerzystow - gotowe, statsy sie zgadzaja!

:josif Zamiast sugerować się satyryczną akcją na portalu satyrycznym poczytaj artykuły, które podlinkowałeś. Odpal drugą półkulę mózgu i pomyśl co ta akcja ma zmienić. Jeżeli nie rozumiesz bezsensu i abstrakcji tej akcji. Z równym poklaskiem i powodzeniem możesz zacząć akcję sadzenia w Polsce palm bo chcesz różnorodności drzewostanu.

1 rozwaliła i mnie i kolegę

Prosta rzecz, należy znieść karania czarnych i arabów za kradzieże rowerów. Na każdym im wolno jeździć, jak na swoim. Szach mat!

A ty czytałeś? Gdzie tam jest mowa o tym, że celem tej akcji ma być większa "kolorystyka" na ścieżkach rowerowych?

Władzom Londynu zarzuca się, że robią zbyt mało by zapewnić bezpieczeństwo rowerzystom, stąd tak mało kobiet, osób starszych, dzieci i mniejszości etnicznych poruszających się rowerami po mieście. Oczywiście powody nie ograniczają sie tylko do bezpieczeństwa, są też pewnie i inne, ale ja dalej nie rozumiem co jest w tym śmiesznego albo abstrakcyjnego.

:josif ta wypowiedź jest tak bzdurna, że powinna zostać wystawiona przez Monthy Pythona.
Jeżeli chcesz zwiększyć bezpieczeństwo nazywasz akcję zwiększeniem bezpieczeństwa, tymczasem ktoś chce zwiększyć różnorodność rowerzystów. Brzmi to mniej więcej tak, jakby biali mężczyźni w średnim wieku zabraniali reszcie ludzi używać dróg rowerowych.
Nadal nie widzisz w tym nic śmiesznego?
Cholera, nawet Macierewicz z Miśkiem nie wymyślili by tego lepiej.

PS. Zwrot "większa "kolorystyka"" to chyba najbardziej rasistowski zwrot jaki usłyszałem.

:Kuba_74
Poziom (jeszcze zbyt niski) tego bezpieczeństwa jest taki sam dla wszystkich, ale białym Anglikom to aż tak bardzo nie przeszkadza jak innym grupom wymienionym w artykule. I o tym jest wypowiedź Normana - dlaczego jedni mogą a inni nie. Tu oczywiście mogą być też inne powody - bezpieczeństwo jest podane jako najważniejszy przykład.

"...ktoś chce zwiększyć różnorodność rowerzystów. Brzmi to mniej więcej tak, jakby biali mężczyźni w średnim wieku zabraniali reszcie ludzi używać dróg rowerowych"

Tak można jego wypowiedź zrozumieć jak się przeczytało o tym tylko na JM. Ale jak się tylko sprawdzi o co chodzi w pewniejszych źródłach, to widać, że ta twoja wypowiedź to bzdura. Słowa takie jak "diversity" (różnorodność) to taka nowomowa, pewien zabieg, żeby nie odnosić się do konkretnej grupy/grup z jakimiś zarzutami. Ale tu cały czas chodzi o to, żeby te pozostałe grupy zmotywować do przesiadki na rower.

Odnoscie PS. słowa "większa "kolorystyka"" to tylko odniesienie do twojego porównania z palmami.

Kuba_74: Ostatnio widziałam w Kanadzie podobne artykuły poświęcone niskiej popularności parków narodowych wśród kolorowych mniejszości. I myślę że to wcale nie są głupie pytania.
Jeśli widzimy że jakieś grupy społeczne nie korzystają z darmowej lub prawie darmowej infrastruktury w takim samym stopniu co inne, to logicznym pytaniem jest "dlaczego".

Można się spierać o sposób przedstawiania tych zagadnień, o to kto powinien się tym zajmować czy o zasadność ingerencji, ale same pytania są ciekawe.

Gdyby jakaś prywatna firma rowerowa zaczęła robić badania rynku i kampanie reklamowe celujące w jakieś grupy żeby zwiększyć sprzedać rowerów wśród tych grup to też byś się dziwił?

W przypadku władz miasta, dla mnie zrozumiałe jest że jeśli budują taką infrastrukturę to chcą żeby była jak najbardziej intensywnie używana (choćby w swoim politycznym interesie - trudno się chwalić budową ścieżek rowerowych wśród grup wyborczych których to nie obchodzi).

:Nathalie
Problemem Londynu, tak jak każdej metropolii, jest zbyt dużo samochodów na ulicach, a co za tym idzie, zbyt duże zanieczyszczenia. Władze starają się coś z tym robić na różne sposoby, np. mobilizować ludzi do przesiadki z samochodów na rowery.

Mniejszości etnicznych jest w Londynie sporo i ludzi w tych mniejszościach tak dużo, ze razem tworzą ogromną część populacji miasta. A że popularność rowerów wśród nich jest niska to władze mówią otwarcie o potrzebie dołożenia większych starań, by popularność tego środka komunikacji w tych właśnie grupach wzrosła. Więc, tak jak mówisz, te pytania są jak najbardziej zasadne.

Stworzyć i wypromować "Coroczny Londyński Maraton Rowerowy". 40 km to dystans dostępny niemal dla każdego rowerzysty. Magia skojarzenia z pojęciem "maraton" powinna zadziałać.

Są też ludzie, którym rozwój technologii bardzo się podoba. Dla których przesiadka na mniej bezpieczny, mniej pojemny, nie zabezpieczony przed opadami i powodujący pocenie się rower jest w ogóle nieatrakcyjna. I jeszcze trzeba więcej jeść, żeby nadrobić kalorie.
Dobra, bezpieczna, czysta i nieskomplikowana komunikacja publiczna jest wspaniałym systemem.

#white people stuff - aint nobody got time for that.

:Josif

Ja też uważam że są zasadne, ale z drugiej strony nie lubię kiedy od razu przyjmuje się że mniejszości są jakoś "wykluczane" z tych miejsc. Powodów może być dużo.

Pierwszy to taki że nikt im nigdy nie pokazał jak takiej infrastruktury używać. Mi zajęło pare miesięcy (w doświadczonej grupie) żeby nauczyć się jak korzystać ze szklaków w parkach narodowych: jak się ubierać, jakie rzeczy nosić ze sobą, co dokupić w sklepach sportowych, jak rozpoznawać szlaki odpowiednie dla mnie. Z rowerami może być tak samo: jak ktoś nigdy nie używał to nie wie jaki kupić, jak go utrzymywać, gdzie go zostawiać, jaką trasę może pokonać, itd.

Drugi to popularność wśród danej grupy. Łatwiej jest w coś się wciągnąć kiedy masz przykłady w swoim środowisku.

Z drugiej strony niektórzy imigranci mogą doskonale znać się na rowerach ale mieć ich dosyć Może myślą że jak już się dostali na bogaty zachód to nie po to żeby jeździć rowerami jak w starym kraju.

:nathalie
Ja nie mówię o wykluczaniu, tylko o tym, że za takim stanem rzeczy kryją sie jakieś powody i władze Londynu chcą nad tym pracować. Bezpieczeństwo jest wyszczególnione w artykułach, które zalinkowałem, ale jest też mowa o "pewnej ilości" problemów. Czyli wiedzą, że jest ich więcej.

Ja dokładnie o takich samych powodach pomyślałem, jakie ty przytaczasz. I uważam, że nad tym trzeba pracować i, że to właśnie władze miasta są odpowiednim podmiotem by to robić.

U nas hindusi z uber eatsa wyrabiają 100% normy

:josif
Myślę, że własnie chodzi o użycie "diversity" jako uniwersalanego wytrychu. Osobiście zakładałbym, że chodzi im o zwiększenie popularności rowerów (ew. popularności wśród "różnorodnej" populacji Londynu). Moim zdaniem wyszło słabo.

Osobiście pisałbym o konieczności zwiększenia "diversity" tylko o ile są gdzieś jakiś pieniądze przeznaczone wyłącznie na promowanie "diversity" i należy się do nich dobrać. Zdarzało mi się w życiu tworzyć łamańce umysłowe by się dostać do takich oznaczonych (earmarked) pieniędzy.

:nathalie Nie zrozum mnie źle, ale wydaje mi się, że mniejszości etniczne po to zwiały ze swoich krajów, żeby właśnie nie chodzi na piechotę po bezdrożach. Nie wytłumaczysz im zatem, że coś takiego ma stanowić formę spędzania czasu, rozrywki lub hobby. Musisz poczekać na nowe pokolenie wychowane na miejscu i im możesz to pokazać.

:wasteman nie powiem, że nie masz racji, korki w Londynie są takie, że łatwiej używać metra lub roweru a nie samochodu, więc możliwe, że cel akcji jest taki jaki napisałeś. Nie zmienia to jednak faktu, że użycie pewnych zwrotów, przemyśleń lub spostrzeżeń jest delikatnie mówiąc nie na miejscu i przypomina zabieranie się do czegoś od d..py strony.
"Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa"
Jeżeli więc chodzi o zwiększenie popularności rowerów wśród ludzi to kładźmy nacisk na to a rzeczy jak zdominowanie tego środka transportu przez kogoś odpuśćmy sobie.
Jeżeli nie potrafimy wyartukuować swoich myśli w sposób czysty i klarowny to powinniśmy wynająć do tego specjalistę, który nam w tym pomoże.

:kuba_74 pierwszy akapit twojego ostatniego postu może być wyjaśnieniem zjawiska - kto mogąc nie robić tego co kojarzy mu się z pracą nie skorzysta z możliwości?
Ale jeśli napływ ludzi do Londynu się nie zmniejszy to czy procent poruszających się rowerami ma szansę wzrosnąć?