:somsiad Infrastruktury wybudowanej na kredyt - nawet jeżeli zbankrutujesz, to nikt ci nie podpierdoli
Zostanie, a przy anulowaniu długów - jesteś na 0. Wszystko jest skomplikowane, bo tak naprawdę trzeba się odnieść do tego - co traktujemy jako wyznacznik "bogactwa". Długi mogą być zaciągane z różnymi skutkami długofalowymi. Rozwój państwa na kredytach może popchnąć kraj na 30 lat do przodu, nawet jeżeli potem jebnie krach i zastój to w efekcie wyjdzie na plus. Ot. Wszystko zależy, jak leży.
U mnie jest zadłużony szpital. Rozbudowywany na maksa. Szpital będący własnością państwa jest u tegóż państwa zadłużony. Póki co blokuje to rozwój miasta, co jednak jest polityczne (PIS nie rządzi). Co jednak z tym długiem się stanie? Zamkną szpital? Wyburzą wszystkie skrzydła budowane na kredyt przez ostatnich 30 lat? Umorzą, bo będzie niewypłacalność. Kwestia czasu. Infrastruktura zostanie.
I tak to z grubsza działa, tylko mechanizm zadłużania idzie dalej z poziomu regionalnego na państwowy, a potem na międzynarodowy z udziałem jeszcze światowych organizacji i banków zależnych w mniejszym lub większym stopniu od poszczególnych państw i tworów międzypaństwowych. Ogólnoświatowy rozpierdol w którym mało kto się orientuje, bo to już dawno przekroczyło możliwości racjonalnego rachowania.