Kiedyś słuchałem go dużo. Bardzo dużo. Razem z dzieciem, podczas dojazdów do szkół i urzędów również. No i ongiś dzieć przedszkolny na przystanku tramwajowym w godzinach szczytu przytula się do mnie radośnie i takim teatralnym szeptem na pół miasta, a co najmniej na dwa przystanki w godzinach szczytu:
- Kocham mojego tatusia, a tatuś kocha nas! Tatuś kocha nas tak bardzo, że nie zostawi nas i nie pojedzie do żadnego porno klubu w Szwecji!
* * *
Dzieć w zasadzie dorósł i ma to nieustannie wypominane. A wczoraj się odciął:
- Opowiadałam to koleżance. A koleżanka na to, że też razem z tatą słuchała Kaczmarskiego i trzy lata mając wyśpiewywała któregoś dnia na przystanku: "Kochanka trzeba mi takiego, jak imperium, co by mnie brał tak, jak ja daję całą pełnią!..."
- Kocham mojego tatusia, a tatuś kocha nas! Tatuś kocha nas tak bardzo, że nie zostawi nas i nie pojedzie do żadnego porno klubu w Szwecji!
* * *
Dzieć w zasadzie dorósł i ma to nieustannie wypominane. A wczoraj się odciął:
- Opowiadałam to koleżance. A koleżanka na to, że też razem z tatą słuchała Kaczmarskiego i trzy lata mając wyśpiewywała któregoś dnia na przystanku: "Kochanka trzeba mi takiego, jak imperium, co by mnie brał tak, jak ja daję całą pełnią!..."
--
Born to write poetry, forced to write emails.