W sobote wychodzilam z przyjaciolmi potanczyc. Moj chlopak natomiast zostal z dziecmi w domu. Przed wyjsciem powiedzialam swojemu synkowi co i jak. I bardzo prosze zeby te informacje przekazal Nadii jak sie obudzi (bo akurat spala i nie chcialam jej budzic). Ale mala obudzila sie jak jeszcze bylam w domu. Zanim zdazylam cokolwiek zrobic moj synek porzadnicki bardzo od razu wskoczyl na lozko i do takiej polspiacej Nadii nadaje tekstem:
OK here's the deal. She (i tu wskazuje na mnie) is going out, but Martiall stays with us..
W niedziele mala chciala zadzwonic do swojej kumpeli.(ktorej to moj synek znowuz nie cierpi)
Bierze telefon i pyta sie mnie: Jaki jest tam numer telefonu?
Alberto, zanim ja zdazylam otworzyc usta: 1-800-Geekville.
OK here's the deal. She (i tu wskazuje na mnie) is going out, but Martiall stays with us..
W niedziele mala chciala zadzwonic do swojej kumpeli.(ktorej to moj synek znowuz nie cierpi)
Bierze telefon i pyta sie mnie: Jaki jest tam numer telefonu?
Alberto, zanim ja zdazylam otworzyc usta: 1-800-Geekville.
--
I bitc* and moan because it gets things done.