Już jakiś czas temu zasmakowałem w połączeniu fety i szpinaku. W lokalnej kafejce ( australijska sieć Muffin Break, jeszcze do niedawna serwowali świetny sernik, bardziej jak polski ) posmakowałem "spinach and feta tart". No i zacząłem kombinować, czego mógłbym użyć zamiast kruchego ciasta czy innego filo. No i wymyśliłem, że przecież yorkshire pudding może posłużyć za bazę.
Co to ten yorkshire pudding ( gdyby ktoś nie wiedział ). Wiecie co się stanie jak wyleje się miks naleśnikowy do rozgrzanej formy i wstawi to do piekarnika? Urośnie i powstanie yorkshire pudding. Zwykle forma na YP jest płytka. W moim eksperymencie wykorzystałem formę do tarty o średnicy jakieś 20cm.
Dobra, to do rzeczy. Ten YP będzie nieco inny pod względem wielkości. Na dwie formy do tarty:
- 250ml/1cup mleko
- 2 jajka
- 1cup mąki
- szczypta soli
- szczypta cukru ( ja używam stevii, też działa, trzeba na kalorie patrzeć )
Wszystko wymieszać dobrze i odstawić do lodówki.
W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 200 stopni ( może i trochę więcej ). Na każdą formę polać pół łyżki stołowej oleju ( 7.5ml x2 ) i rozprowadzić po dnie i ściankach.
Jak piekarnik się rozgrzeje, to wstawić formy na jakieś 10-12 minut. Muszą się dobrze rozgrzać.
Na rozgrzane formy wlać miksturę po równo do każdej i wstawić to do piekarnika na kolejne 15-20 minut.
Powinno wyjść mniej więcej coś takiego ( ten "naleśnik" naprawdę tak urośnie! ):
Można teraz usiąść i patrzeć jak puddingi rosną albo zabrać się za przygotowanie nadzienia.
Nadzienie:
- 200g sera feta
- 50g szpinaku ( mniej więcej, bo zależy jak kto lubi szpinak )
- pieprz czarny ( lubię dużo )
- 1 cebula
- czosnek granulowany ( można też posiekany i wcześniej przysmażony, ale ja leniwy jestem )
- opcjonalnie: 100g pieczarek
- opcjonalnie: 50g groszku zielonego
- opcjonalnie: mozarella
- opcjonalnie: sól, ja nie dodaje, bo feta jest słona z definicji
Fetę, szpinak i cebulę do jakiegoś blendera i zblendować. Można też ręcznie posiekać, pomlaskać czy co kto lubi. To samo z grzybami. Wymieszać, doprawić ( nie zapomnieć o pieprzu, ma być pieprznie ), dodać opcjonalny groszek i odstawić. Mozarellę na koniec dodać już na pudding.
Jak się puddingi zrobią w międzyczasie ( obserwować trzeba kolor ), to wyjąć je i odstawić na stojak chłodzący ( Google mi tłumaczy "cooling rack", ale to chyba nie to, to sami sobie wymyślcie ). Jak się schłodzi to wypełnić puddingi nadzieniem, położyć mozarellę na wierzch, można posypać też bułką tartą. I do piekarnika znów. Tym razem niższa temperatura ( 180 ) na kolejne 15-20 minut.
No i mi wyszło coś takiego ( ok, były lepsze próby, ale dziś się spieszyłem po powrocie z pracy ):
Wygląda jak wygląda, ale smakowało super ( jak ktoś lubi fetę ).
Yorkshire pudding w ogóle można wykorzystać na różne sposoby i może służyć jako dodatek ( mniejszy, bez nadzienia ), albo tak jak tu, jako baza do różnych nadzień.
Dodatkowo, jeśli się nie spieszymy, to po nałożeniu nadzienia dobrze jest całość schłodzić i dopiero wtedy wstawić ponownie do piekarnika. Ja tego luksusu nie mam, bo jestem głodny, że **uj
(a jakby kogoś liczby interesowały, to jedna taka yorkshire tarta ma jakieś 800kcal ).
Co to ten yorkshire pudding ( gdyby ktoś nie wiedział ). Wiecie co się stanie jak wyleje się miks naleśnikowy do rozgrzanej formy i wstawi to do piekarnika? Urośnie i powstanie yorkshire pudding. Zwykle forma na YP jest płytka. W moim eksperymencie wykorzystałem formę do tarty o średnicy jakieś 20cm.
Dobra, to do rzeczy. Ten YP będzie nieco inny pod względem wielkości. Na dwie formy do tarty:
- 250ml/1cup mleko
- 2 jajka
- 1cup mąki
- szczypta soli
- szczypta cukru ( ja używam stevii, też działa, trzeba na kalorie patrzeć )
Wszystko wymieszać dobrze i odstawić do lodówki.
W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 200 stopni ( może i trochę więcej ). Na każdą formę polać pół łyżki stołowej oleju ( 7.5ml x2 ) i rozprowadzić po dnie i ściankach.
Jak piekarnik się rozgrzeje, to wstawić formy na jakieś 10-12 minut. Muszą się dobrze rozgrzać.
Na rozgrzane formy wlać miksturę po równo do każdej i wstawić to do piekarnika na kolejne 15-20 minut.
Powinno wyjść mniej więcej coś takiego ( ten "naleśnik" naprawdę tak urośnie! ):
Można teraz usiąść i patrzeć jak puddingi rosną albo zabrać się za przygotowanie nadzienia.
Nadzienie:
- 200g sera feta
- 50g szpinaku ( mniej więcej, bo zależy jak kto lubi szpinak )
- pieprz czarny ( lubię dużo )
- 1 cebula
- czosnek granulowany ( można też posiekany i wcześniej przysmażony, ale ja leniwy jestem )
- opcjonalnie: 100g pieczarek
- opcjonalnie: 50g groszku zielonego
- opcjonalnie: mozarella
- opcjonalnie: sól, ja nie dodaje, bo feta jest słona z definicji
Fetę, szpinak i cebulę do jakiegoś blendera i zblendować. Można też ręcznie posiekać, pomlaskać czy co kto lubi. To samo z grzybami. Wymieszać, doprawić ( nie zapomnieć o pieprzu, ma być pieprznie ), dodać opcjonalny groszek i odstawić. Mozarellę na koniec dodać już na pudding.
Jak się puddingi zrobią w międzyczasie ( obserwować trzeba kolor ), to wyjąć je i odstawić na stojak chłodzący ( Google mi tłumaczy "cooling rack", ale to chyba nie to, to sami sobie wymyślcie ). Jak się schłodzi to wypełnić puddingi nadzieniem, położyć mozarellę na wierzch, można posypać też bułką tartą. I do piekarnika znów. Tym razem niższa temperatura ( 180 ) na kolejne 15-20 minut.
No i mi wyszło coś takiego ( ok, były lepsze próby, ale dziś się spieszyłem po powrocie z pracy ):
Wygląda jak wygląda, ale smakowało super ( jak ktoś lubi fetę ).
Yorkshire pudding w ogóle można wykorzystać na różne sposoby i może służyć jako dodatek ( mniejszy, bez nadzienia ), albo tak jak tu, jako baza do różnych nadzień.
Dodatkowo, jeśli się nie spieszymy, to po nałożeniu nadzienia dobrze jest całość schłodzić i dopiero wtedy wstawić ponownie do piekarnika. Ja tego luksusu nie mam, bo jestem głodny, że **uj
(a jakby kogoś liczby interesowały, to jedna taka yorkshire tarta ma jakieś 800kcal ).
Ostatnio edytowany:
2019-07-04 22:07:22
--