A nawet, jak mam, to wkurzają drobiazgi, na które nie ma się wpływu, a ważniejsze rzeczy trzeba złapać za mordę i rozwiązać.
Wyszedłem na fajkę. Sielanka. Słonko grzeje, słoneczniki w kącie działki już przekwitają, ale rozkwitły w dwóch innych miejscach. I to ładnie rozkwitły. Motyl próbował mi usiąść na twarzy. Bielinek. Odgoniłem, mogłem pozwolić. Motyli się namnożyło, lata tego pełno. Nie tylko białych. Różne. Poszedłem szukać kota, co się zwykle grzeje na arkuszu blachy pod płotem, żeby pogadać z kimś inteligentniejszym od owadów. Nie ma go, gdzieś polazł.
Wyszedłem na fajkę. Sielanka. Słonko grzeje, słoneczniki w kącie działki już przekwitają, ale rozkwitły w dwóch innych miejscach. I to ładnie rozkwitły. Motyl próbował mi usiąść na twarzy. Bielinek. Odgoniłem, mogłem pozwolić. Motyli się namnożyło, lata tego pełno. Nie tylko białych. Różne. Poszedłem szukać kota, co się zwykle grzeje na arkuszu blachy pod płotem, żeby pogadać z kimś inteligentniejszym od owadów. Nie ma go, gdzieś polazł.