:kocia_mama nah, byłem w południe w Pan Kejku (albo w Panu Kejku?) i wtedy była jeszcze oferta śniadaniowa. Naleśnik z jakiem, parówką i serem wydawał się dobrym pomysłem, ale smakował strasznie słabo.
Na Białorusi stoją takie budy z naleśnikami jak w Polsce z zapiekankami. Sprzedają takie zwykłe, słodkawe naleśniki, ale zawartość raczej słona. Ostatnim razem jadłem z puree, tartą marchewką, żółtym serem i keczupem... O kurwa