U siostry położyli gaz przy głównej ulicy. Przeliczyli ze szwagrem - jest okazja pozbycia się pieca. No to szukamy pieniędzy.
Projekt instalacji udało się skitrać, widełki samego projektu od 700 do 1000 zł. W międzyczasie urząd poinformował, że potrzebna jest mapka do projektu. Koszt mapki - 500 zł. Fajnie. W tym momencie wkracza znajomy, który powiedział szwagrowi, że to gówno prawda - bo wystarczy mapka informacyjna. W urzędzie zmieszanie - No tak, w sumie to wystarczy...
Jedziemy dalej. Przyda się jakieś dofinansowanie. Z Urzędu dają 2 tysiące i informację "może będzie kolejne 2 jak urząd podpisze umowę z wojewódzkim funduszem, gdzieś za pół roku". Wizyta w centrum zajmującym się dofinansowaniami - my nic nie mamy.
Doradziłem, żeby odezwać sie do wojewódzkiego funduszu bezpośredni, jest tam taki projekt "ekodom", który w teorii wygląda bardzo korzystnie. Kredyt na dobrych warunkach, do 10 lat na 3%. Szwagier dzwoni, pyta o dofinansowania - odsyłają go do.... faceta od dofinansowań, tego lokalnego - który nic nie wiedział. Facet odbiera, tym razem wie. Stwierdza, że faktycznie jest coś takiego - i odsyła z powrotem do wojewódzkiego funduszu.
Teraz wkraczamy do domu, który czyni szalonym.
Regulamin programu okazuje się przeczyć sobie. Jasno tam pisze, że wniosek będzie rozpatrzony jak się do niego dorzuci wszystkie faktury i dokumenty za..... skończoną instalację. WTF?!
2 dni dzwonienia do funduszu - nikt nie odbiera.
W końcu sukces.
Stwierdzają, że tak jest napisane, ale oni jednak dają pieniądze wcześniej. Nie potrafią wyjaśnić dlaczego mają zjebany regulamin. Pani zaznacza, że z tym kredytem to nie tak łatwo i może jednak wziąć gdzieś indziej - samemu
Sam wniosek, to kilka stron oświadczeń i wypełnień dla specjalisty. No, ale przez to jeszcze da się przebrnąć. Chociaż domyślam się, że sporo osób potrzebowałoby pomocy przy tym bełkocie i milionie tabelek.
Teraz najlepsze. Wymagane dokumenty. Doliczyliśmy się.... 16 (!!!!)
Dlaczego? Bo tak szwagier, jak i siostra mają umowę na czas określony. W związku z tym fundusz, nie jest w stanie oszacować wypłacalności. W związku z tym wymaga żyrantów.
Moi rodzicie to emeryci, w związku z czym... żeby żyrować potrzebne jest jeszcze zabezpieczenie w formie hipoteki. Oczywiście odpisy z księgi wieczystej, kopie ubezpieczeń etc..., etc...
Szwagier dał już sobie siana. Bierze zwykłą pożyczkę. Fundusz, który wszędzie się reklamuje, ile to ma pieniędzy do rozdania na działania proekologiczne w ramach walki ze smogiem to hucpa
Nie polecam tego allegrowicza. Zastanawiałem się wcześniej (widząc tylko broszury tego ekodomu) nad fotowoltaiką. Postoję.
Wungiel!
Projekt instalacji udało się skitrać, widełki samego projektu od 700 do 1000 zł. W międzyczasie urząd poinformował, że potrzebna jest mapka do projektu. Koszt mapki - 500 zł. Fajnie. W tym momencie wkracza znajomy, który powiedział szwagrowi, że to gówno prawda - bo wystarczy mapka informacyjna. W urzędzie zmieszanie - No tak, w sumie to wystarczy...
Jedziemy dalej. Przyda się jakieś dofinansowanie. Z Urzędu dają 2 tysiące i informację "może będzie kolejne 2 jak urząd podpisze umowę z wojewódzkim funduszem, gdzieś za pół roku". Wizyta w centrum zajmującym się dofinansowaniami - my nic nie mamy.
Doradziłem, żeby odezwać sie do wojewódzkiego funduszu bezpośredni, jest tam taki projekt "ekodom", który w teorii wygląda bardzo korzystnie. Kredyt na dobrych warunkach, do 10 lat na 3%. Szwagier dzwoni, pyta o dofinansowania - odsyłają go do.... faceta od dofinansowań, tego lokalnego - który nic nie wiedział. Facet odbiera, tym razem wie. Stwierdza, że faktycznie jest coś takiego - i odsyła z powrotem do wojewódzkiego funduszu.
Teraz wkraczamy do domu, który czyni szalonym.
Regulamin programu okazuje się przeczyć sobie. Jasno tam pisze, że wniosek będzie rozpatrzony jak się do niego dorzuci wszystkie faktury i dokumenty za..... skończoną instalację. WTF?!
2 dni dzwonienia do funduszu - nikt nie odbiera.
W końcu sukces.
Stwierdzają, że tak jest napisane, ale oni jednak dają pieniądze wcześniej. Nie potrafią wyjaśnić dlaczego mają zjebany regulamin. Pani zaznacza, że z tym kredytem to nie tak łatwo i może jednak wziąć gdzieś indziej - samemu
Sam wniosek, to kilka stron oświadczeń i wypełnień dla specjalisty. No, ale przez to jeszcze da się przebrnąć. Chociaż domyślam się, że sporo osób potrzebowałoby pomocy przy tym bełkocie i milionie tabelek.
Teraz najlepsze. Wymagane dokumenty. Doliczyliśmy się.... 16 (!!!!)
Dlaczego? Bo tak szwagier, jak i siostra mają umowę na czas określony. W związku z tym fundusz, nie jest w stanie oszacować wypłacalności. W związku z tym wymaga żyrantów.
Moi rodzicie to emeryci, w związku z czym... żeby żyrować potrzebne jest jeszcze zabezpieczenie w formie hipoteki. Oczywiście odpisy z księgi wieczystej, kopie ubezpieczeń etc..., etc...
Szwagier dał już sobie siana. Bierze zwykłą pożyczkę. Fundusz, który wszędzie się reklamuje, ile to ma pieniędzy do rozdania na działania proekologiczne w ramach walki ze smogiem to hucpa
Nie polecam tego allegrowicza. Zastanawiałem się wcześniej (widząc tylko broszury tego ekodomu) nad fotowoltaiką. Postoję.
Wungiel!
--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa