Szukaj Pokaż menu

Wielkie budowle, które nie powstały

127 722  
867   23  
Przed Wami zestawienie dziesięciu najbardziej intrygujących projektów, które nie zostały nigdy zbudowane z tego, czy innego powodu...

#1. "Hotel Attraction" ("Hotel Zauroczenie")

Kliknij i zobacz więcej!

Ryzyko przy płodzeniu dziesiątego dziecka

97 318  
1163   21  
Wydawałoby się, że mając dziewięcioro dzieci, fajnie byłoby spłodzić jeszcze to jedno - jubileuszowe. Oto historia pewnej pary, która z takiej szansy nie skorzystała. Powód? Urzekający!

Poranne zamotanie LIX

28 539  
65  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś i poranne i wieczorne zamotki, gadanie przez sen, lunatykowanie, słowem totalny przekrój!

Historia moich dwóch kolegów, którzy są braćmi. Pewnego ranka młodszy się obudził bardzo wcześnie i zaczął się pakować. Starszy się przebudził i zapytał: "Co ty robisz? Gdzie idziesz?", na to młodszy odpowiedział stanowczym głosem: "Ślepy jesteś? Pakuję się. Ciekawe gdzie mogę iść... do szkoły!". Starszy się roześmiał i obrócił się na drugi bok i dosyć szybki zasnął z powrotem. Młodszy kontynuował szykowanie się i gdy obudził przypadkowo matkę, poprosił ją, żeby pomogła mu i zrobiła mu śniadanie. Ona również zaczęła się śmiać i powiedziała "daj spokój", co nic nie dało mu do zrozumienia. Młodszy niczego świadomy dalej się szykował, był zły, że brat i matka się z niego śmiali, ale dalej nie wiedział o co im chodziło.
Dokończył, ubrał się i gdy już miał wychodzić zerknął na swój telefon, aby dowiedzieć się ile zostało mu do dzwonka i tuż przy drzwiach ujrzał, że jest niedziela. Najbardziej mnie zastanawia na jaki dzień się spakował, ale już nie chciałem go irytować i nie pytałem. Starszy brat do teraz wspomina to i ma niezły ubaw.

by mizi14 @

* * * * *

Więc pewnego dnia po całej nocy nieprzespanej, będąc na wydziale stoję sobie z kumplem na najwyższym piętrze oparty o barierkę w ostrej zamule. On również miał ciężką noc, więc staliśmy tak oboje w ciszy, patrząc przed siebie. W pewnym momencie, po pięciominutowym wpatrywaniu się w główne schody budynku, śmiertelnie poważnie zapytałem się kumpla: "Ty, to są schody w górę, to gdzie do cholery są schody w dół?" Dodam że w budynku nie ma i nie było czegoś takiego jak schody ruchome...

by Adam

* * * * *

Jak dla mnie po prostu epic. Stało się to przed momentem.
Wprowadzę do sytuacji: Mój Luby grał wczoraj w jakieś swoje gierki czy coś tam coś tam... (nie wnikam) do 4 nad ranem. Od 5 do 14 ciężka praca fizyczna - dał radę, jeszcze chwile posiedział, obiad zjadł i poszedł spać.
Ja całą noc przespałam, szkołę odbębniłam - mogę sobie ponadrabiać zaległości na JM itp.
Tak więc czytam to i owo, właśnie przeglądam jakieś zaległe perypetie porankowe. Mój luby śpi jak niemowlę, słychać po oddechu. Nagle [L]uby:
[L] Hahahahahahahaha. - idealnie równo, niemal hollywoodzko.
Może chodzi o mój uśmieszek głupawy myślę sobie...
[L] Brwszwsz ważka, ważka!
[J] Hmmm?
[L] Ważka, ważka, uważaj, bo cie zaatakuje.
[J] Co ty tam mówisz???
[L] No siedzisz, uważaj, ważka, zaatakuje ważka cię tam jak będziesz. [Śmiertelna powaga]
[J] O co ci chodzi?
[L] A ty siedzisz na komputerze jeszcze?
Czy będzie umiał mi to wytłumaczyć wątpię. Ale trafił w czas... Niech śpi dalej, w końcu mu się zrewanżuję.


Mojemu Lubemu się to nie zdarza, ale u mnie gadanie, dziwne gesty, zachowania to norma. Przy okazji mogę wspomnieć.
Ponieważ codziennie rano biorę pigułkę antykoncepcyjną latem potrzebowałam ogólnego kopniaka, by zwlec się z łóżka i ją wziąć, wieczorem bym zapomniała tym bardziej.
Tak więc sierpień, 8 rano, telefon specjalnie na drugim końcu pokoju przy tabletkach.
Oburzona tym faktem (kuwww mccc, cholerne tabletki) wstaję z impetem, wręcz ordynarnie tupiąc, przy czym po dwóch krokach na dywanie wpadam w poślizg niczym na "bananowej skórce" w kreskówce, z powodu osłabionej reakcji nie podpieram się rękami i upadam na twarz. Na szczęście na obitym, bolącym nosie i czole się skończyło.


Tydzień temu. Coś mi się chyba śniło. Nie pamiętam. Sytuacja dotarła do mnie po chwili. Środek nocy, budzę się z ogniem w oczach, siadam i drę się z wyrzutem:
[J] Jak mogłeś! Przestań!
[L] O co ci chodzi?
[J] Nie zrozumiesz. Nie wiem. Przepraszam.


Miesiąc temu. Około 2 w nocy Luby siedzi na komputerze, ja śpię, bo rano edukacja.
[J] Zabrali mi dziecko.
[L] Kto?
[J] Zabrali jej dziecko i mi. Bosz...
[J] Oja.. O co chodzi?
[L] Idź spać.
Najgorzej jest kiedy wiem, że coś mówiłam, nie wiem co, a on się cieszy i nie chce powiedzieć.


Miałam z 12 lat. Gorące lato. Ja z rodzicami i ciotka, wujek z moją kuzynką 5-6 lat, kilkudniowy wypad do dziadków na wieś. Wyszło tak, że ja spałam na strychu z ciotką na jednym łóżku, mama z kuzynką, ojciec i wujek na dwóch osobnych łóżkach (nieco od nich woniało procentem).
Kuzynka w tamtym czasie była dzieckiem - diabłem w owczej skórze. Przy rodzicach cud miód, przy mnie krzyk pisk, klęcie, tupanie. Spałam sobie więc z ciotką, śniło mi się owo diablątko, że się z nim kłócę, że mówię, że wszystko powiem jej mamie, że mam jej dosyć i ma mi w końcu dać spokój, bo jej nie cierpię. Ulżyło mi nerwowo nawet. Budzę się rano, a ciocia do mnie: "Oj, ale się nagadałaś przez sen." Ale nie chciała powiedzieć co mówiłam. Nie musiała... Więcej wtedy nie rozmawiałyśmy.

by AngelNamedMaya @

* * * * *

Miało to miejsce nie rano, a wieczorem, ale zamotanie pozostaje zamotaniem. Stoję z Pyśkiem na przystanku. Zimno, wiatr, śnieg wali, my po dwunastu godzinach na uczelni. Rozglądam się mało przytomnie po okolicy.
- Pyśku...
- Taa?
- Czemu w kościele po drugiej stronie się nie świeci? Dopiero ósma, powinno być otwarte...

by cerasum

* * * * *

Moja koleżanka ostatnio opowiadała mi historię ze swojego dzieciństwa. Miała wtedy jakieś 5 lat. Około 3 nad ranem, jak mówi, zachciało jej się siku. Wstała więc z łóżeczka. Z przymkniętymi oczami, na wpół śpiąc, ruszyła korytarzem w kierunku WC. Jednakże po drodze kilka razy wpadła na ścianę, co zmyliło jej kierunek i zamiast pójść prosto - skręciła. Znalazła się w pokoju rodziców, wlazła na ich łóżko i, nauczona starym zwyczajem, kucnęła do "nocniczka". Rodzice obudzili się od razu, jak nasikała im na nogi, a ona dopiero wtedy zauważyła, że nie jest w łazience.

Ponieważ koleżanka lunatykuje, podobna sytuacja znów miała miejsce, kilka lat później. Tylko że tym razem była to jakaś 7-8 rano, niedziela, a zamiast łóżkiem, posłużyła się balkonem...

by Naomi @

* * * * *

Chyba ostatnio trochę za dużo pracuję, ale oprócz rozmów telefonicznych przez sen wszystko było ze mną w porządku. Do niedawna.. Ten poranek był naprawdę dziwny. Pamiętam, że wstałam z łóżka i chyba miałam zamiar się ubrać. Dalej przypominam sobie tylko, że obudziłam się zwinięta w kłębek obok szafy z obolałym udem i wróciłam na wyrko. Efekt? Urwane drzwi od szafy (a dokładniej - wyrwane zawiasy) i odstawione elegancko na bok, żeby nie przeszkadzały, siniak na udzie i ogromne zdumienie jak już doszłam do siebie. Mina mojego faceta jak ujrzał nocne dzieło - bezcenna.

by masz_gupio

* * * * *

Siostrzeniec, nazwijmy go "F", spał u mnie z powodu remontu. Godzina 3 nad ranem, coś mnie przebudziło, patrzę, a ten siedzi po turecku,
Ja: Co ty robisz?
F: Muszę go za*ebać.
Ja: Kogo?
F: Muszę go za*ebać.
Ja: No ale kogo?
(jeszcze z 5 razy to powtórzył, a po chwili wymamrotał)
F: No teeeego, nooo, nie jaszczurkę....
I jak gdyby nigdy nic poszedł dalej spać, rano nic nie pamiętał.

by zuababajaga

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

65
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Ryzyko przy płodzeniu dziesiątego dziecka
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Bez Kononowicza też się da! Wybory 2010 w krzywym zwierciadle
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą