Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie LXXIV

30 193  
70   3  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o nierobieniu z siostry idiotki, zamotanej mamie pielęgniarce oraz o tym, co filmy robią z ludźmi...

Mam w pokoju łóżko piętrowe. Ja śpię na górze, a mój młodszy brat na dole. Często ok. 2 w nocy jeszcze siedzę na kompie, zazwyczaj pisząc z kolegą. Któregoś razu słyszę wołanie z dołu.
[Brat] Musisz mi powiedzieć!
[Ja] Ale co? Noc jest, śpij!
[B] Jak się nazywa twój numer?
Zdębiałem.
[J] Co?
[B] No powiedz mi! Jak się nazywa twój numer?! Powiedz mi!
[J] Ale o co ci chodzi?!
[B] No jak się nazywa twój numer?!
Podobna wymiana zdań trwała dobre pięć minut. W końcu nie wytrzymałem.
[J] Nosz...! Stasiek, mój numer nazywa się Stasiek, idź już spać!
[B] Ty to jakiś popier****ny jesteś...
I już się nie odzywał. Rano nic nie pamiętał.

by Lenny@

* * * * *

Historie związane ze mną mogę policzyć na palcach jednej ręki, za to moja siostrzyczka kochana, odkąd pamiętam lunatykowała (a jest o 9 lat starsza), zacznijmy ode mnie.

Mając lat 18, poszedłem w ok. dwugodzinną kimę o godzinie 16, po szkole. Odpaliłem delikatnie lekką muzyczkę i oddałem się w objęcia morfeusza, słysząc bardzo delikatne i subtelne dźwięki. Będąc już w ponad półśnie nieoczekiwanie chrapnąłem. Zaciągnąłem tak mocno, że w dziwny sposób język przyssał mi się do podniebienia, a ja przerażony dziwnym dźwiękiem szybko się ocknąłem i stwierdziłem, że zamiast odsypać w dzień, powinienem wcześniej chodzić spać.

Innym razem, pracując u mamy w firmie jako kierowca (zacząłem pracę w ferie), musiałem chodzić spać w miarę wcześnie, aby móc wstawać o godzinie 5:40. Pracą przejąłem się na tyle, że wyrobiłem sobie nawyk chodzenia spać przed 23 minut kilka. Około 2 tygodnie po zakończeniu ferii ocknąłem się, ledwo otwartymi oczyma widziałem jeszcze noc i świecące się lampy na podwórku. Wziąłem telefon do ręki i zobaczyłem bardzo niewyraźnie, że jest już "za dwadzieścia", więc bez chwili namysłu wstałem, założyłem spodnie i poszedłem do łazienki ogarnąć się. Po drodze tata zaczął się ze mnie śmiać, że śpię w spodniach. Nie widziałem o co mu chodzi, więc nic mu nie odpowiedziałem. Oddałem mocz i poszedłem do kuchni wstawić wodę. Jakież było moje zdziwienie gdy spojrzałem na zegarek na kuchni gazowej, na którym godzina była za dwadzieścia pierwsza (0:40) W sumie 5 z 0 nie trudno pomylić jeżeli widzi się przez mgłę.

Kolejna historia dotyczy już mojej siostry. Dzieliłem z nią pokój, więc siłą rzeczy widziałem jak się zachowuje podczas snu. Szczególnie że zawsze chodziła spać dość wcześnie, a ja siedziałem przed komputerem do późnej nocy. Wiedziałem nawet kiedy zacznie coś gadać przez sen, gdyż wykonywała specyficzny ruch, poprawiając sobie pierzynę i zawsze po tym ruchu zaczynała się gadka.

Pewnej nocy nagle podniosła się do siadu prostego (czy jakoś tak) i z oczyma rozwartymi jak u sowy zaczęła gadać po angielsku i niemiecku łącząc wyrazy. Sens był mniej więcej taki. "Wszyscy szybko do pociągu ... Praca musi palić się w rękach. Zostaniecie rozstrzelani i spaleni". Trwało to około 10-15 sekund. Bardzo płynnie się wypowiadała. Ja zrobiłem oczy nie mniejsze od niej wiedząc, że z języków obcych nie była zbyt bystra i zastanawiałem się co jej się śni, po czym ona położyła się z powrotem. Ja zostałem dalej w takiej pozycji myśląc WTF ? (nic się nie odzywałem) Po około 4 sekundach wstała znowu i powiedziała "Przestań ze mnie robić idiotkę. Idź wreszcie spać i wyłącz tego wyjca."
Wyjcem nazywała komputer.

Bardzo często wymawiała rzeczy dość dwuznaczne, np. Z pełnym podnieceniem mówiła "Hihii, nie tak mocno, hhihihi łaskoczesz mnie kotku, aaaaała przestań już ku**a, hihihihi, no nie wytrzymam".
Lub potrafiła prowadzić bardzo zacięte konwersacje z samą sobą.
Zdarzało się też, że śmiała się bardzo szyderczo przez kilka sekund i dalej kimała spokojnie.

Innym razem również siedząc przy kompie, nagle podniosła się i również z oczami jak u sowy, palcem wskazującym zaczęła pokazywać na mnie.
[Ja]: Co znowu, przestań już bo mnie przerażasz.
[Siostra]: Skręć szybko bo wlecisz mu w głowę.
Chwila ciszy, nagle otrząsnęła się i rzekła.
[Siostra]: Przestań ze mnie robić idiotkę i wyłącz w końcu tego wyjca!

I sporo innym sytuacji z pokazywaniem czegoś lub opowiadaniu o czymś. Które kończyły się tą samą gadką o robieniu z niej idiotki. Czasami zastanawiałem się czy przypadkiem nie jest opętana. Teraz szwagier mówi, że też zdarza jej się gadać przez sen.

by yobarbie

* * * * *

Trochę wstępu. Odkąd mi ocieplili blok ze 2 lata temu, sygnał radiowy nie jest w stanie przebić się do wieży (farba sponsorowana przez chińskie kopalnie ołowiu?), która do tamtej pory w zasadzie chodziła 24/365, bo lubię, nawet w czasie snu, jak coś mi brzdąka w tle. Będąc stworzeniem leniwym, zamiast męczyć się z anteną, nagrałem sobie na płyty kilka zestawów mp3 i prawie zawsze załączam któryś na noc, a pilot od wieży zostawiam tuż obok łóżka, gdyby był z jakiegoś powodu potrzebny.
Działo się to około 2 miesięcy temu. Koniec semestru, czas oddawania sprawozdań, projektów, sesja za pasem. Tego dnia miałem oddać sprawko, które szlifowałem jeszcze do 3-4 w nocy. Pobudka miała być o 7, akurat żeby na 9 dotrzeć na uczelnię, bo adresat mego dzieła tego dnia tylko 9-10 miał urzędować. W końcu w okolicach tej 7 obudził mnie chyba 3 z 6 budzików ustawionych na komórce, która leżała 2 metry dalej na biurku. Ja, będąc najwyraźniej jeszcze w krainie snów, chyżo chwyciłem pilota od wieży, skierowałem go na komórkę i przez dobrą minutę próbowałem wyłączyć nim piekielne urządzenie. Dla pewności, czy działa, przetestowałem go nawet na wieży, co tylko zwiększyło moją frustrację, bo na niej działał bez przeszkód. W końcu, dając za wygraną, wstałem, podszedłem do komórki, wyłączyłem wszystkie budziki i poszedłem dalej spać (zresztą działanie nagminne u mnie). Gdy obudziłem się koło 11, nic z tego nie pamiętałem, dopiero późnym wieczorem olśniło mnie, co wyprawiałem.

Jakiś spory czas wcześniej, też w okresie sesyjnym (letnia lub jesienna chyba), również miałem jakoś rano (8-9) nastawiony budzik. Czy to, żeby się pouczyć rano jeszcze, coś załatwić, w sumie nie pamiętam. W każdym razie obudziłem się z dwugodzinnym poślizgiem. Gdzieś koło 15, czy 16 przyszła pora wyjść z domu i panika. Ani na biurku, ani na stoliku przy łóżku nie ma komórki. Szybkie poszukiwania - okolice biurka, plecak, spodnie, pod kołdrą. Pusto. Ale coś mnie tknęło, jakieś dziwne przeczucie i wsadziłem rękę pod poduszkę, gdzie znalazłem swoją zgubę. Jakoś mgliście przypomniało mi się w tym momencie, że jeszcze na wpół będąc w objęciach Morfeusza, wstałem z łóżka, wziąłem z biurka próbującą mnie obudzić komórkę i zamiast po prostu wyłączyć budzik, wsadziłem ją pod poduszkę, żeby już przestała dzwonić i żeby nie obudziła innych domowników (którzy swoją drogą i tak już byli na nogach).

Z dużo dawniejszych czasów, będąc gdzieś w 1-3 klasie podstawówki, standardem były wyjazdy z rodzicami i grupą ich znajomych, czyli całą gromadą wujków i cioć, do Władysławowa. Zatrzymywaliśmy się w domu wypoczynkowym, czy pensjonacie, albo czymś pomiędzy, nie pamiętam już w sumie. W każdym razie każdy pokój miał osobną łazienkę, drzwi nieprzeszklone zamykane na klucz, a przy wejściu do budynku taki większy przedpokój z telewizorem i kilkoma fotelami. Pewnej nocy, zbudzony przez naturę, udałem się do łazienki, zrobiłem co trzeba, ale zamiast skręcić w prawo i udać się do swojego łóżka, skręciłem w lewo, wyszedłem na korytarz i radośnie wszedłem do pokoju obok, gdzie spali wujek i ciocia. Ja sam pamiętam tylko moment otwierania drzwi do ich pokoju oraz powrót do swojego łóżka. Ale z opowieści wynika, że ponoć byłem bardzo zdziwiony tym, że z ich pokoju zniknęło moje łóżko. A wszyscy od tamtej pory zaczęli na noc zamykać pokoje na klucz.

by Kevkos

* * * * *

Nie moje zamotanie, ale mojej mamuśki. Ja byłam tylko uczestniczką zdarzenia.
Mama pracowała w szpitalu jako pielęgniarka. Na oddziale H. Jak to w szpitalu, bywały różne zmiany: ranne, popołudniowe i nocne. Mamuśka wróciła po nocce, wysłała mnie do szkoły (jakoś druga klasa podstawówki) i położyła się spać. Wracam po lekcjach, dzwonię domofonem i słyszę zaspany głos mamy:
- Oddział H, słucham.
- Mamo, to ja.
- O cześć, coś się stało?
- Tak, przyszłam ze szkoły i chcę wejść.
Mamuśka dopiero wtedy zajarzyła, że nie rozmawia w pracy przez telefon.

by BeMyPenguin

* * * * *

Pobyt na obozie w Rzymie. W ostatni wieczór planowane były fajerwerki, cuda, dzikie węże, w ogóle impreza na całego. Jako że przez cały pobyt ostre balowanie było stwierdziłam, że przekimam się z godzinę. Nastawiłam budzik, uprzedziłam dziewczyny żeby w razie czego mnie obudziły i usnęłam.
Budzę się i słyszę:
- Eeeeeeeee chyba miałyśmy M. obudzić
Tak.... przespałam całą imprezę, wyłączyłam budzik sama nie wiem kiedy, a dziewczyny zapomniały mnie obudzić.

by Zadziorka

* * * * *

Któregoś pięknego poranka, po kilkunastu "drzemkach" w telefonie, W. nie wytrzymał:
W: Wstawaj!
J(a): Ale ja nie chcę!
W: No wstawaj
J: Ale dzisiaj Szmajdziński ma urodziny. Widziałam na allegro!

by krolewnasqa

* * * * *

Pewnego wieczoru obejrzałam film "Transformers". Jako że lubię ten gatunek filmowy, ze szczegółami go zapamiętałam. Jeden z bohaterów miał na imię Bumblebee i najwidoczniej stał się moim ulubieńcem, ponieważ tej samej nocy do pokoju weszła moja [M]ama (godzina ok. 4), a między nami nawiązała się taka rozmowa:
[J]: Bumbelbeeee....
[M]: Co tam gadasz?
[J]: Bumbelbeeeeeee...
[M]: ?
[J]: bąbeeeeelkii...!
[M]: Jakie bąbelki?!
[J]: Ku**a, napój mi przynieś!

Ech... co te filmy robią z banią...

by kromka1

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 30193x | Komentarzy: 3 | Okejek: 70 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało