Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dziwaczne prace oferowane przez rząd Chin

102 381  
255   30  
Jeśli masz problem ze znalezieniem pracy w Polsce czy Irlandii, pomyśl o przeprowadzce do Chin. Tamtejszy rząd oferuje pracę dla miłośników porno, gier czy też dla hakerów. Rząd oferuje pracę nawet pandom. Masz również szansę na pracę, która polega na… niepracowaniu! A na byciu trollem internetowym można również sporo zarobić.

#1. Cenzor porno

porn judge
Chiny zatrudniają armię cenzorów filmowych. Rząd płaci im za obejrzenie każdego filmu pornograficznego w sieci i ocenienie, czy nadaje się on do oglądania, czy też należy ocenzurować fragmenty lub całkiem go usunąć. Przeciętnie cenzor ogląda 700 filmów tygodniowo. Wszystkie świńskie fragmenty niezgodne z regulaminem są pieczołowicie usuwane, a film trafia do sieci, która ma być miejscem przyjaznym i bezpiecznym dla użytkowników. Wszyscy pracownicy muszą być w związku małżeńskim, nie jest to praca dla singli. 3000 kobiet i mężczyzn cenzorów zarabia około 32000 dolarów rocznie (na głowę).

#2. Granie w gry

gold farmer

Jest to praca głównie dla więźniów osadzonych w chińskich zakładach zamkniętych. Nie jest to jednak fajna zabawa. Więźniowie zmuszani są do nudnych zadań takich jak „farmienie” w WoW. Przez 12 godzin więźniowie gromadzą wirtualne złoto, które potem strażnicy sprzedają innym graczom za prawdziwą gotówkę. Jeśli więzień jest naprawdę dobry, strażnicy dzielą się z nim kasą, jeśli nie wyrobi normy, jest poddawany torturom. W ten sposób zarabiają również grupki zwykłych graczy, ponieważ w Chinach proceder ten jest legalny i można nieźle na tym zarobić.

#3. Płacenie za protestowanie

china protest

Rząd chiński zatrudnia ostatnio setki ludzi, którzy mają brać udział w protestach. W Hong Kongu 100 000 obywateli wyszło na ulice, żeby żądać demokracji. Protest przyciągnął uwagę mediów na całym świecie, a chiński rząd wpadł na pomysł, aby zatrudnić anty-protestujących. Obecnie każdy większy marsz spotyka się z liczną grupą osób, która to grupa wyraża na banerach zupełnie inne przesłanie niż oryginalni protestujący. Rząd chiński rekrutuje swoich „protestantów” wśród ubogiej ludności, płacąc im ok. 100 dolarów za udział w takim marszu.

#4. Policja internetowa

internet police

Rząd chiński zatrudnia około dwóch milionów ludzi, których zadaniem jest czytanie wpisów internetowych i ocenianie, czy nie są one zagrożeniem dla rządu. Internetowy policjant ma listę słów kluczowych, takich jak na przykład „Dalaj Lama” i jeśli się na nie natknie, czyta wnikliwie całość. Wtedy decyduje, czy zadzwonić do autora i poprosić o usunięcie wpisu, czy też od razu odciąć mu dostęp do Internetu. Pilnie monitorowani są znani wrogowie rządu, którym policja internetowa uniemożliwia zwołanie grupki ludzi i zorganizowanie jakichkolwiek akcji za pomocą Internetu. Również zwykli obywatele muszą uważać na to, co umieszczają w sieci. Pewien nauczyciel, który opublikował zdjęcia zawalonej szkoły, został skazany na rok ciężkiej pracy i reedukację, ponieważ przez te zdjęcia pokazał, że rząd nie dba o budynki szkolne.

#5. Zatrudniony, ale nie pracuje

phantom employee

Lubisz dostawać wypłatę, ale nie pracować? Chiny mają pracę i dla ciebie. Rząd chiński zatrudnia 160 000 pracowników-widm, którzy już dawno nie pracują, ale nadal pobierają wynagrodzenie. Jeśli chcesz naprawdę dobrze zarobić, pomocne będzie posiadanie krewnego na wysokiej pozycji. Syn prezesa Komisji Rozwoju otrzymał stanowisko i mimo tego, że ani razu nie pojawił się w pracy, otrzymuje rocznie 195 000 dolarów.

#6. Wakacje dla dysydentów

mandatory vacation

Za każdym razem, gdy w Chinach mają mieć miejsce ważne polityczne wydarzenia, które przyciągają uwagę światowych mediów, rząd chiński wysyła dysydentów na luksusowe wakacje. Towarzyszą im policjanci, którzy również mają opłacony przelot i pobyt w niezłych hotelach na całym świecie. Takie wakacje na koszt państwa w ramach pracy mogą trwać nawet ponad tydzień. Dysydenci i ich opiekunowie opalają się na tropikalnych plażach, jedzą i piją wydając niejednokrotnie 160 dolarów za jeden posiłek. Jeśli któryś z dysydentów nie jest w nastroju urlopowym, przydzielony mu policjant szybko i skutecznie przekona go do wejścia na pokład samolotu.

#7. Zawodowa panda

professional panda

Jeśli kiedykolwiek widziałeś w zoo pandę, wiedz, że pracuje ona dla rządu Chin. Pandy są wypożyczane na okres 10 lat za odpowiednią opłatą. Szacuje się, że na wypożyczaniu pand Chiny zarabiają rocznie około miliona dolarów. Ale pandy przynoszą zysk również wtedy, gdy się rodzą lub umierają. Gdy w zoo urodzi się młoda panda, rząd chiński otrzymuje 600 000 dolarów, a gdy umrze 500 000 dolarów.

#8. Hakerzy

hacker

Rząd chiński zatrudnia całą armię hakerów, których zadaniem jest działanie na szkodę innych państw. Głównym celem ataku tych pracowników jest oczywiście rząd i instytucje Stanów Zjednoczonych. Nie tak dawno hakerzy włamali się na serwery UPS i ukradli dane osobowe wszystkich pracowników i klientów tej firmy - nazwiska, adresy, numery telefonów oraz adresy mailowe. Wiemy również o włamaniach na serwery Google, skąd hakerzy wyciągnęli wiele informacji na temat działalności NSA. W ciągu jednego roku włamali się oni 20 razy do sieci komputerowej armii USA. Uzyskali dostęp do kont, haseł oraz do planów dostaw najnowocześniejszej broni, którą dysponuje armia. Podczas kampanii prezydenckich w USA, chińscy oficjele na bieżąco czytają maile szefów sztabów wyborczych, jak i samych kandydatów na prezydenta.

#9. Organy do transplantacji

organ harvest

Około 300 000 ludzi rocznie czeka na przeszczep. W niektórych latach jedynie 30 szczęśliwców z tej listy ma przeprowadzoną operację. Ten brak organów do przeszczepów jest uwarunkowany kulturowo. W Chinach człowiek powinien być po śmierci pochowany w całości. W związku z tym rząd wpadł na genialny pomysł. W Chinach rocznie wykonuje się pięć razy więcej wyroków śmierci niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie. Wprowadzono więc prawo, które pozwala na pobieranie narządów od skazańców, nawet jeśli nie wyrazili oni na to zgody. W 2009 roku około 65% organów do transplantacji pochodziło właśnie od ofiar egzekucji. Ostatnio problem znów się nasila, ponieważ organizacje humanitarne naciskają rząd chiński, aby złagodził prawo i zmniejszył liczbę kar śmierci.

#10. Armia 50-centowców

internet troll

Jeśli twoim ulubionym zajęciem jest gnojenie ludzi w Internecie, to dlaczego nie zamienić swojego hobby w dobrze płatną pracę. W Chinach zatrudnionych jest około 300 000 trolli, których zadaniem jest pisanie komentarzy pod każdym artykułem dotyczącym rządu. Oprócz tego, że mają pisać pochlebne komentarze, muszą również mieszać z błotem użytkowników, którzy piszą niepochlebne komentarze pod adresem rządu. Nazywani są armią 50-centowców, ponieważ za każdy post otrzymują 50 centów. Trolle mają oczywiście wytyczne co i jak pisać i zawsze muszą pamiętać, aby skrytykować Stany Zjednoczone. Używają multikont i zalewają Internet falą hejtu oraz pochwałami dla swojego pracodawcy. Jednak zanim złożysz podanie o pracę, naucz się wcześniej chińskiego.
3

Oglądany: 102381x | Komentarzy: 30 | Okejek: 255 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało