Na początku był mały zgrzyt. Pomimo wypełnienia formularza akredytacji - nie dostałem jej. Ale wiem, że nie byłem w tym odosobniony. Widocznie za mało znaczę. Nieważne, decyzja zapadła, by zrobić sobie klasyczny weekend i plan został wykonany w 100%. A oto niewielka część tego, co tam widziałem.
Z ciekawostek - widziałem Camaro pierwszej generacji, ale nigdy nie było mi dane zobaczyć RS. W ten dzień ujrzałem dwie sztuki. Piękny samochód.
A pana zasłania jakiś Cadillac.
Niesamowite auto - jedno z piękniejszych na wystawie.
Auto odtworzone i wyglądające naprawdę pięknie.
Niestety to zwykła wersja, a nie usportowiona 442. Tej jeszcze nigdy nie widziałem na oczy. Może kiedyś.
Jest to prababcia mojego auta. Szacun za jej stan.
To nie błąd - to eksportowa wersja Poloneza.
O nim napiszę szerzej, bo warto.
Coraz rzadsze auto na naszych drogach.
I te komentarze - jakieś głupie to Porsche. Może i głupie, ale V8 ma.
Właśnie taki składam z Deagostini.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą