:tynf - pięknie to zobrazowałeś
Nie wiem czy nie popełniam błędu, pisząc wszędzie o tym wszystkim (równie dobrze mógłbym być zakłamanym ciulem i powiedzieć wszystkim, że, np. jadę za granicę na robotę), ale jakoś jest taka potrzeba, żeby to wyrzucić z siebie - taka forma autoterapii chyba
A jak już pójdę na terapię oficjalną i dadzą mi zeszyt i długopis, to jak się rozpiszę, to chyba będzie tego kilka tomów i ci terapeuci ocipieją
Jak Wam coś siedzi na serduchu, to klepcie w klawiaturę, bo po kiego grzyba tłamsić złe emocje w sobie?
To pomaga, serio
Schować wstyd i "rzygać"!